Partner merytoryczny: Eleven Sports

Decyzja Świątek przelała czarę goryczy. Światowe media skupiają się na jednej kwestii

Iga Świątek dwa dni po tym, jak zapowiedziała swój udział podczas turnieju rangi WTA 500 w Seulu, zmieniła zdanie i odwołała swój przylot. Tym sposobem w koreańskim turnieju nie weźmie udział żadna zawodniczka sklasyfikowana w najlepszej dziesiątce światowego rankingu. Media z całego globu zwróciły na to uwagę, jednocześnie nie zabrakło też uwag na temat przeładowanego terminarza najlepszych tenisistów i tenisistek.

Iga Świątek
Iga Świątek/ANGELA WEISS / AFP/AFP

Iga Świątek ostatecznie nie weźmie udziału w turnieju w Seulu, dołączając do takich zawodniczek, jak Jessica Pegula czy Jelena Rybakina. Sytuacja jest szeroko komentowana na przestrzeni całego świata.

Świątek zmieniła zdanie. Nie zagra w Seulu

Jeszcze na początku tygodnia organizatorzy chwalili się, że Iga Świątek wystąpi podczas nadchodzącego turnieju w Seulu. W czwartek najlepsza rakieta świata zmieniła jednak plany i wyjawiła swoją ostateczną decyzję.

Moja kondycja fizyczna nie wróciła jeszcze do normy po US Open. Niestety nie mogłam przyjechać do Seulu. Prosimy o zrozumienie. Nie mamy innego wyjścia, jak tylko zmienić harmonogram. Z pewnością jednak chciałabym odwiedzić Seul w przyszłym roku i rozegrać wspaniały turniej przed koreańskimi kibicami

~ przekazała raszynianka

To fatalne wieści dla organizatorów turnieju, który w tym roku po raz pierwszy będzie miał rangę WTA 500, a nie WTA 250. Koreańczycy liczyli na gwiazdozbiór, ale w ich imprezie nie weźmie udziału ani jedna z tenisistek sklasyfikowanych w czołowej dziesiątce światowego rankingu. Wcześniej poinformowały o tym, między innymi, Jessica Pegula czy Jelena Rybakina.

Światowe media reagują na rezygnację Świątek. "Katastrofa"

Rzecz jasna, masowa rezygnacja ze wzięcia udziału w tym turnieju odbiła się na świecie szerokim echem. "Katastrofa turnieju WTA w Seulu. Świątek też rezygnuje" - możemy przeczytać w popularnym serwisie Puntodebreak.com. Zwrócono tam też uwagę, że najwyżej sklasyfikowaną zawodniczką podczas imprezy w Korei Południowej będzie Daria Kasatkina, sklasyfikowana na 13. miejscu w rankingu WTA. W podobnym tonie utrzymany jest artykuł portalu Tennis.com.

W tym szans dla jednej ze swoich rodaczek upatrują z kolei dziennikarze Sky Sports. "W rezultacie rezygnacji czołowych zawodniczek, bezpośrednio do głównej drabinki awansowała Emma Raducanu - supergwiazda brytyjskiego tenisa" - czytamy.

Decyzję Świątek lakonicznie, acz wymownie skomentował też Jose Morgado, piszący o tenisie dla portugalskiego "Recordu".

Dziennikarze zwracają uwagę na "szalony terminarz"

Brytyjski "Express" uważa, że "turniej Korean Open pogrążył się w chaosie, ponieważ wszystkie cztery zawodniczki z pierwszej dziesiątki, które miały wziąć w nim udział, wycofały się".

Południowokoreańska agencja informacyjna Yonhap zwróciła zaś uwagę na to, że Polka obiecała odwiedzić Seul za rok. Czy do tego dojdzie? Cóż, terminarz będzie luźniejszy o brak igrzysk olimpijskich, ale to nie zmienia narracji znacznej części mediów. Francuski dziennikarz Benoit Maylin nie ma bowiem wątpliwości, że niezbędne są zmiany w świecie tenisa.

Czyli Świątek, Pegula, Rybakina i Navarro nie wezmą udziału w Korea Open. Ten szalony kalendarz musi zostać zmieniony, żeby zapobiegać takim miesiącom, jak luty i wrzesień (po turniejach wielkoszlemowych) od bycia zakładnikami graczy. Ekonomicznie taka sytuacja jest nie do utrzymania

~ piekli się Maylin za pośrednictwem platformy "X"

Nie jest to odosobniona opinia. Zawodnicy i zawodniczki ze ścisłego topu kończąc udział w jednym prestiżowym turnieju, już przygotowują się do kolejnego. Później, gdy mamy do czynienia z takim natężeniem imprez o największym znaczeniu, logicznym następstwem jest przemęczenie, które spotkało Świątek, bądź też kontuzje. Gdyby nie fakt, że okres między lipcem a wrześniem był w tym roku tak intensywny, obsada imprezy w Seulu z pewnością byłaby znacznie silniejsza.

Wydaje się, że najlepsza rakieta świata do gry wróci podczas turnieju rangi WTA 1000 w Pekinie. Tam będzie bronić tytułu, więc - i ze względu na prestiż, i na zachowanie przewagi nad rywalkami - z pewnością podejdzie do niego w pełni zmotywowana. Co najważniejsze, miejmy nadzieję, że do tej pory 23-latka zdąży się porządnie zregenerować, by później natłok meczów nie odbił się to negatywnie na jej zdrowiu.

Iga Świątek - Ludmiła Samsonowa, 6:4, 6:1. SKRÓT. WIDEO/AP/© 2024 Associated Press
Iga Świątek/AFP
Jessica Pegula/FATIH AKTAS / ANADOLU / Anadolu via AFP/AFP
Jelena Rybakina/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem