Garcia w gronie zawodniczek występujących w turnieju kończącym sezon, jest jedyną tenisistką, która w tym roku zdołała wygrać ze Świątek. Na dodatek stało się to w Warszawie. To mogło sprawić, że Polka czuła respekt przed rywalką. Początek meczu zdawał się być tego potwierdzeniem. Garcia w trzecim gemie zdołała przełamać serwis raszynianki i objęła prowadzenie. Jak się później okazało był to jedyny moment, gdy górą była Francuzka. W dalszym ciągu meczu Świątek kontrolowała grę i miała przewagę, pewnie wygrywając obie partie. - Widać było, że Garcia Igi się nie boi. Zagrała swój, bardzo ofensywny tenis. Tyle tylko, że jej ataki były często odczytywalne. Iga - jak sama wspomniała po meczu - bardzo dobrze rozegrała to spotkanie pod względem taktycznym. Widać było, że ona i jej sztab po porażce w Warszawie wyciągnęli odpowiednie wnioski i wiedzieli jak zagrać przeciwko Garcii. Agresywne returny Francuzki nie robiły na Polce wrażenia. Grała swoje. W tej formie Polka jest nie do zatrzymania - ocenił Olejniczak. Polce w fazie grupowej pozostał jeszcze jeden mecz z Coco Gauff. Młoda Amerykanka musi być sfrustrowana swoim występem w WTA Finals. Gra zarówno singla, jak i debla (w przez z Jessicką Pegulą) i do tej pory zanotowała cztery porażki. Straciła już szanse na awans do fazy pucharowej turnieju singlowego. - Inaczej się patrzy w takim turnieju na zawodniczkę, która awansowała do półfinału z kompletem zwycięstw, a inaczej na taką, która poniosła porażkę. Uważam, że Iga będzie chciała zagrać z Coco szybki mecz. Zwyciężyć go i mieć jak najwięcej czasu na odpoczynek przed półfinałem. Tym bardziej, że Gauff jest zawodniczką, z którą Idze gra się bardzo dobrze - uważa Olejniczak. Mecz Świątek - Gauff jest zaplanowany w nocy z soboty na niedzielę o godz. 1 czasu polskiego. Niezależnie od jego wyniku Polka na pewno wygra swoją grupę. Dopiero w nocy z piątku na sobotę dowiemy się z kim Polka zagra w półfinale. W grupie Nancy Richey awansować do fazy pucharowej może jeszcze każda zawodniczka. - Właściwie nie ma znaczenia, czy przyjedzie jej grać z Aryną Sabalenką, Ons Jabeur czy Jessiką Pegulą. Jeśli Iga zagra na poziomie meczu z Garcią, a nawet trochę niższym, żadna z nich nie jest w stanie jej zagrozić. Tak naprawdę jedyną zawodniczką, która może być zagrożeniem dla Świątek jest Garcia w swej najlepszej dyspozycji. Jest możliwe, że obie panie spotkają się w meczu finałowym. Mogłoby to być ciekawe widowisko. Ale to jest tylko tenis. Równie dobrze Garcia może przegrać ostatni grupowy mecz z Darią Kasatkiną i nie wejść do półfinału - zakończył Olejniczak.