Iga Świątek niestety nie obroni tytułu mistrzyni Wielkiego Szlema na kortach imienia Rolanda Garrosa. Polka zakończyła bowiem swój występ na etapie półfinału. W tym po drugiej stronie siatki stała najtrudniejsza możliwa rywalka, a więc Aryna Sabalenka. Powiało optymizmem ws. Igi Świątek. Polka wciąż jest wielka, a Fissette spokojny Białorusinka od początku postawiła bardzo trudne warunki. Prowadziła już nawet 5:1, a przynajmniej tak się wydawało, ale przy piłce na wagę 5:1 sędzia wskazał, że serwis należy powtórzyć. Od tego momentu rozpoczął się powrót naszej gwiazdy do seta i ostatecznie wszystko skończyło się tie-breakiem, który Świątek boleśnie przegrała. Drugiego seta raszynianka rozpoczęła jednak znakomicie, szybko zbudowała przewagę i zwyczajnie bardzo podniosła jakość gry. Dawid Celt wprost o Idze Świątek. Błąd był klarowny Wydawało się, że trzeci set to będzie absolutny tenisowy kosmos i być może mogłoby tak być, gdyby Świątek nie zmarnowała jednej teoretycznie prostej piłki. Od tego momentu wszystko się posypało i cała partia została zdominowana przez Białorusinkę, która wygrała 6:0, zapewniając sobie awans do finału. Chwile grozy w meczu Świątek z Sabalenką, trybuny zamarły. Sceny w Paryżu Dawid Celt w studiu po meczu wytknął Świątek błąd, który być może zaważył na losach tego meczu. - Dziwny mecz, nerwowy, szarpany. Dało się wyczuć wagę spotkania po obu stronach. Dziwny ten trzeci set. W drugim secie trochę więcej spokoju w grze Igi, pewność w gemach serwisowych - ocenił najpierw na antenie Eurosportu. - Wypuściła to "momentum", które było po jej stronie, czyli ten ciąg pozytywnych zdarzeń. Kiedy wygrywasz z liderką rankingu, musisz zdać sobie sprawę, że ona będzie chciała zareagować, że mocno zacznie trzeciego seta. Musisz zrobić wszystko, by utrzymać koncentrację i swój serwis. Łatwo to się mówi, gorzej, gdy masz po drugiej stronie kortu Arynę Sabalenkę. Im dłużej Iga byłaby w kontakcie z Sabalenką, tym większa szansa na wygraną. Sabalenka weszła potem w taki trans, była właściwie bezbłędna. Pokazała moc, kto rządzi na światowych kortach - skwitował, wskazując na błąd, którym jego zdaniem było wytracenie wspomnianego momentum.