W pierwszym meczu Magda Linette pokonała Irinę Begu 6:1, 4:6, 6:2. W drugim Iga Świątek rozbiła Mihaelę Burzanescu 6:1, 6:0. Dawid Celt: Starałem się Idze nie przeszkadzać - Chciałbym, by jak najwięcej takich meczów Iga rozgrywała. Była klasą samą w sobie. W takim spotkaniu staram się zawodniczce nie przeszkadzać, ewentualnie krótkimi uwagami zdyscyplinować i przypomnieć najważniejsze sprawy - przyznał Celt. - Choć Mihaela momentami zagrała solidnie, a nawet bardzo dobrze, to Iga śmigała po korcie. Plan został zrealizowany, ale przestrzegam przed huraoptymizmem. Do awansu do turnieju finałowego Billie Jean King Cup Polska potrzebuje jeszcze jednego zwycięstwa. W sobotę pierwsza na kort wyjdzie Świątek, która zmierzy się z Begu. Dawid Celt przyznaje, że rywalkę zna bardzo dobrze. - Wiedzieliśmy, że ten pierwszy mecz będzie najważniejszy. Dobrze, że Magda go wygrała, bo ściągnęła trochę odpowiedzialność z Igi. Nie wszystko musi się na niej skupić, bo ma wsparcie w zespole - podkreślał Celt. - Kiedy współpracowałem z Magdą, grała z Begu i są na podobnym poziomie. Wystartowaliśmy dobrze, ale zwycięstwo jeszcze nie jest pewne. Celt przypomniał, że jego żona Agnieszka Radwańska też mierzyła się z Rumunką. Trzy razy, a ostatnio w 2018 roku. - Wtedy w Seulu Irina wygrała. Mam nadzieję, że Iga weźmie rewanż - dodał Celt.