Partner merytoryczny: Eleven Sports

Czyli to prawda o Idze Świątek. Po zwycięstwie przyznała wprost. "Nie róbcie tego"

Iga Świątek w swoim pierwszym meczu na Wimbledonie bardzo pewnie pokonała Sofię Kenin i zameldowała się w drugiej rundzie turnieju. W pomeczowej wypowiedzi Polka oceniła, że widzi progres w swojej grze na trawie i bardzo cieszy się z udanego początku turnieju. Na koniec przyznała, czego wyjątkowo nie lubi w rozmowach z dziennikarzami. - Nie róbcie tego - poprosiła "na przyszłość" najlepsza tenisistka świata.

Iga Świątek na Wimbledonie
Iga Świątek na Wimbledonie/Mike Hewitt/Getty Images/Getty Images

Iga Świątek rozpoczęła Wimbledon od wygranej (6:3,6:4) z Sofią Kenin. Mimo trudnej rywalki na początek Polka pewnie, a w pomeczowym wywiadzie nie kryła swojej radości. 

- Jestem zadowolona z tego solidnego startu. Wiem, że to nie było łatwe losowanie, bo gra przeciwko mistrzyni wielkoszlemowej zawsze jest trudna, ale cieszę się, że udało się wygrać - skomentowała na gorąco po zwycięstwie Iga Świątek

Później Iga Świątek została zapytana o regularność, która jest niezbędna, aby zakwalifikować się jak najdalej na Wimbledonie. Jak wiadomo, najlepszym wynikiem Polki na tym turnieju jest awans do ćwierćfinału - to udało jej się w 2023 roku.

- Widzę postęp w mojej grze na trawie. Staram się nie patrzeć na te wszystkie statystyki. Czuję, że na treningach też gram lepiej. Pierwsza połowa tego roku była dla mnie udana i to też pomaga mi w kolejnych startach - dodała najlepsza tenisistka świata. 

Iga Świątek przyznała wprost, że tego nie lubi. "Nie róbcie tego"

Na koniec wywiadu Polka została zapytana o to, czy to prawda, że w trakcie turnieju nie lubi znać swoich kolejnych rywalek i szczegółów jej części drabinki. 

- To żaden przesąd, ale to prawda. Zawsze skupiam się tylko na najbliższym meczu i nie chcę wiedzieć, z kim mogę mierzyć się później. Proszę więc - nie mówcie mi tego. Często w wywiadach dziennikarze mówią mi, jak będzie wyglądała moja drabinka do finału. Myślę sobie wtedy: "O mój Boże, nie mówcie mi tego" - odparła Polka. 

Chcąc lub nie chcąc, Iga Świątek w końcu dowie się, że w kolejnej rundzie Wimbledonu zmierzy się z Petrą Martić lub Franceską Jones. 

Luciano Darderi - Jan Choinski. Skrót meczu/Polsat Sport/Polsat Sport
Iga Świątek/Rex Features/EAST NEWS/East News
Iga Świątek/AFP
Iga Świątek/EMMANUEL DUNAND / AFP /AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem