Już przed spotkaniem profil OptaAce przedstawił na Twitterze niezwykle interesującą statystykę - otóż jak dotychczas Świątek grała ośmiokrotnie w finałach turniejów WTA na nawierzchniach twardych i zwyciężała w nich siedmiokrotnie. Raszyniance noga podwinęła się... właśnie z Krejcikovą, a miało to miejsce w październiku ubiegłego roku, kiedy to jej oponentka okazała się lepsza na własnym terenie, to jest podczas zawodów Ostrava Open. Iga Świątek gorsza od Krejcikovej. Piękne słowa rywalki I niestety podczas turnieju WTA w Dubaju Czeszka potwierdziła, że ma patent na Świątek. Polka zdołała w całym meczu urwać rywalce tylko sześć gemów i dość zdecydowanie przegrała finał tego turnieju. Sama zresztą nie była zadowolona ze swojego występu. - Dziękuję swojemu teamowi. Przepraszam za ten wieczór - powiedziała, dziękują również za wsparcie kibicom, którzy gorąco dopingowali Polkę. Czytaj także: Świątek wróci z głodem zwycięstw? Krejcikova, choć w rankingu WTA zajmuje dopiero 30. miejsce, jeszcze niemal dokładnie rok temu była jego wiceliderką, a na koncie ma wielkoszlemowy tytuł w grze pojedynczej, zdobyty na kortach Rolanda Garrosa w 2021 roku (w grze podwójnej ma ich na koncie aż siedem). Przed spotkaniem Czeszka deklarowała, że wierzy w swoją szansę i nie chce wypuszczać jej z rąk. - Na pewno nie zdradzę wam, co zamierzam zrobić w finale i jak ograłam ją w Ostrawie. Muszę jednak powiedzieć, że to duże wyzwanie. Uwielbiam takie - mówiła. I jak się okazało, nie rzucała słów na wiatr. Jednak już po spotkaniu zdobyła się na szczere wyznanie dotyczące Świątek. - Mam bardzo wiele szacunku dla Igi. Jest dla mnie wielką motywacją inspiracją i motywuje mnie każdego dnia. To był dla mnie wielki finał - przyznała Krejcikova.