WTA Finals praktycznie kończy tenisowy sezon - po nim odbędą się jeszcze finałowe zmagania w Billie Jean King Cup, ale nie mają już one znaczenia dla indywidualnych rankingów tenisistek. Do połowy grudnia odbywają się jeszcze challengery WTA, będące jednak szansą na poprawienie rankingu dla zawodniczek z dalszych miejsc, zwykle z końca pierwszej setki i początku drugiej na światowej liście. W tym roku rywalizacja ośmiu najlepszych zawodniczek w 2023 roku odbędzie się w Meksyku, ale nie w Gudalajarze, jak dwa lata temu, a w Cancun. Stawka jest spora - zwyciężczyni, jeśli wygra też wszystkie mecze w fazie grupowej, może zgarnąć 1500 punktów - za samo zwycięstwo w grupie jest 250 pkt, a za wyjście na mecz - 125. No i budżet imprezy znacznie wzrósł w porównaniu do zeszłego roku - teraz na nagrody przeznaczono aż 9 milionów dolarów. Choć to i tak znacznie mniej niż przed wybuchem pandemii, gdy finały WTA odbyły się w Chinach. Iga Świątek, Aryna Sabalenka i nie tylko. Jessica Pegula jako piąta pewna startu w WTA Finals Iga Świątek jest już spokojna o to, że po raz trzeci z rzędu zagra w tym ostatnim w roku indywidualnym turnieju. Swój udział zapewniła sobie latem, zaraz po Arynie Sabalence, która ma w dorobku Race już 8220 punktów. Polka, dla porównania, ma o ponad 1300 pkt mniej (6905). Świątek niby wygrała o jeden turniej więcej od swojej rywalki, ale to Białorusinka gra w tym roku równiej, zwłaszcza w najważniejszych imprezach, czyli Wielkich Szlemach i WTA 1000 Mandatory. Na początku września do dwóch liderek dołączyły kolejne dwie zawodniczki - udział w rywalizacji w Cancun najpierw zapewniła sobie Jelena Rybakina, a zaraz po niej - triumfatorka US Open Coco Gauff. Teraz zaś, dzięki awansowi do finału turnieju w Tokio, to samo spotkało przyjaciółkę i deblową partnerkę 19-latki: Jessicę Pegulę. Rok temu Pegula i Gauff completnie zawiodły w Fort Worth - przegrały wszystkie swoje spotkania w singlu, łącznie ugrały ledwie jednego gema (Pegula w meczu z Ons Jabeur). I jakby tego było mało, podobny bilans - trzy porażki - zanotowały w rywalizacji deblistek. W tym roku też są już pewne gry w Cancun w grze podwójnej. Zostały trzy wolne miejsca. Maria Sakkari będzie walczyć do samego końca? W tej sytuacji wolne pozostały jeszcze jedynie trzy miejsca. W tej chwili pozycje dająca grę w Meksyku zajmują: Markéta Vondroušová (3671 pkt), Karolína Muchová (6508 pkt) i Ons Jabeur (3595 pkt). Przy czym obie Czeszki miały problemy zdrowotne, a Muchová nie zdecydowała się na grę w zaczynającym się turnieju w Pekinie. Tam zaś można sporo zyskać, aczkolwiek Sakkari musiałaby dojść do finału, by coś zmienić w obecnym rankingu. Później, z poważniejszych turniejów, pozostanie jeszcze rywalizacja w WTA 500 w Zhengzhou. Zmagania w Cancun rozpoczną się 29 października i potrwają do 5 listopada. Rok temu w Teksasie triumfowała Caroline Garcia, która w finale pokonała Sabalenkę.