Iga Świątek - łagodnie mówiąc - nie jest w najlepszej formie. Ostatnio była liderka rankingu WTA rywalizowała na Internazionali d’Italia, gdzie w trzeciej rundzie musiała uznać wyższość Danielle Collins. Szczególnie w pierwszym secie Amerykanka totalnie dominowała na korcie. Zwyciężyła 6:1, a w drugiej partii triumfowała 7:5. - Nie wiem, mam wrażenie, że nie byłam obecna, żeby walczyć i rywalizować. Skupiłam się na błędach. To źle, nie robię tego dobrze. Tak więc, skupiam się na złych rzeczach po swojej stronie - mówiła Polka, kilka godzin po ostatnim gemie. Collins pożegnała się z turniejem w Rzymie już w kolejnym spotkaniu. Jej pogromczynią okazała się Elina Switolina, która gładko zwyciężyła 6:4, 6:2. Collins przechodzi samą siebie. Wróciła do meczu ze Świątek i powiedziała to Obecnie zarówno Polka, jak i Amerykanka przygotowują się do Roland Garros. Iga Świątek od zeszłego tygodnia trenuje na paryskich kortach, natomiast Danielle Collins bierze udział w turnieju WTA 500 Strasbourg. Tam 31-latka w pierwszym meczu pokonała swoją rodaczkę Sofię Kenin 6:1, 1:6, 6:2. Następne Collins zdalnie udzieliła pomeczowego wywiadu stacji Tennis Channel 2. W nim oprócz przemyśleń nt. starcia z Kenin odniosła się również do... pojedynku ze Świątek w Rzymie. Amerykanka kolejny raz dolała oliwy do ognia, udowadniając, że skromność nie jest jej najmocniejszą stroną. Tym razem Danielle Collins bolał fakt, że po tamtym spotkaniu kibice i eksperci nie skupili się na jej świetnej formie, a zajęli się słabszą dyspozycją Polki. - Czasami może to utrudniać świętowanie zwycięstwa. Kiedy czujesz, że zagrałaś dobry mecz i po prostu... nieważne - ucięła Collins z ironicznym, nieco szyderczym uśmiechem na twarzy. - No więc, byłam z tego powodu zadowolona, ale radzenie sobie z tym nie było już zabawne, nie tak to sobie wyobrażałam (...) trzeba to po prostu przełknąć- skwitowała. Zmagania w głównej drabince Roland Garros rozpoczną się 25 maja. Teraz Amerykankę czeka mecz z Emmą Raducanu w 1/8 finału w Strasbourgu. Od dawna wiadomo, że relacje Igi Świątek i Danielle Collins nie są najlepsze. Wszystko zaczęło się od zeszłorocznych igrzysk olimpijskich, kiedy to reprezentantka USA zarzuciła Polce nieszczerość. Od tamtej pory 31-latka nie darzy naszej zawodniczki sympatią.