Jeszcze kilka tygodni temu można było się zastanawiać, jak Iga Świątek poradzi sobie na Australian Open. Forma drugiej rakiety świata była pewnego rodzaju tajemnicą, choć optymistyczne znaki pojawiły się już na United Cup, gdzie zaprezentowała się solidnie. Jednak mało kto mógł się spodziewać, że na pierwszym tegorocznym turnieju wielkoszlemowym Świątek będzie grała aż tak dobrze i skutecznie przede wszystkim. Collins uderzyła w Świątek, do akcji wkroczyła Coco Gauff. Wypaliła bez wahania Choć w pierwszym meczu Katerina Siniakova zdołała jeszcze powalczyć z raszynianką, o tyle kolejne rywalki musiały w bardzo krótkim czasie uznawać wyższość 23-latki. Świątek nie pozwalała im na zbyt wiele i ugranie kilku gemów było dla przeciwniczek prawdziwym "sukcesem". Tym samym Polka w efektowny sposób doszła do półfinału Australian Open. Collins reaguje na porażkę Świątek. Wymowny wpis W tym zmierzyła się z Madison Keys. Reprezentantka Stanów Zjednoczonych przebyła zdecydowanie dłuższą drogę, jeśli chodzi o czas spędzony na korcie. Keys częściej musiała zaciekle walczyć z rywalkami i między innymi dlatego to Świątek była faworytką czwartkowej rywalizacji. Mecz Polki z Amerykanką od początku do końca trzymał w dużym napięciu. Pierwszy set zaczął się niespodziewanie, bo panie gem po gemie się przełamywały, ale "stabilizację" wprowadziła Świątek, która w końcówce otwierającej partii uciekła przeciwniczce i objęła prowadzenie. W drugim secie Polka nie miała nic do powiedzenia i przegrała 1:6, a decydująca partia rozstrzygnęła się w tie-breaku, w którym lepsza okazała się Keys, choć wcześniej to Świątek miała piłki meczowe. Szok, co piszą o Idze Świątek. Grzmią o "oszustwie" na Australian Open. Ależ się pomylili Tym samym to Amerykanka zagra w sobotę przeciwko Arynie Sabalence, a reprezentantka Polski musi skupić się już na kolejnych wyzwaniach, których w tym sezonie nie będzie brakowało. Mecz Świątek z Keys był szeroko komentowany przez ekspertów i kibiców. Wśród głosów po meczu nie zabrakło również tego od Danielle Collins. Nie jest tajemnicą, że doświadczona Amerykanka nie przepada za Świątek, co wyrażała niejednokrotnie i widać było to po jej zachowaniu. Wszystko zaczęło się na igrzyskach w Paryżu, gdzie Collins stwierdziła, że raszynianka jest nieszczera i dość ostro zaatakowała ją po bezpośredniej rywalizacji na kortach Rolanda Garrosa. Dlatego raczej nie powinno dziwić, że Collins ucieszyła się ze zwycięstwa swojej rodaczki, a być może i cieszyła się z porażki Świątek. Jaka jest wartość priorytetów? Wie sama Amerykanka. Faktem jest natomiast, że po meczu Keys - Świątek opublikowała wpis z wynikiem spotkania, zdjęciem amerykańskiej tenisistki i dopisała "Let's go".