Coco Gauff i Iga Świątek spotkały się ponownie w finale United Cup, było to już ich czternaste starcie. Amerykanka ma w nich bardzo niekorzystny bilans (3:11), ale akurat dwa ostatnie wygrała. I na dodatek - oba bez straty seta. Przez całe United Cup przemknęła jak burza, żadna z rywalek nie stawiła jej większego oporu. Dopiero w Sydney Amerykanka napotkała opór, zagroziła jej Świątek. Iga prowadził nawet w drugim secie 4:2, ale przegrała cztery kolejne gemy. To Gauff zachowywała większy spokój w decydujących fragmentach obu partii. Obie zawodniczki przeniosły się już do Melbourne, tu lada chwila zaczną zmagania w Australian Open. Polka zdecydowanie lepiej wylosowała swoją drabinkę, na Amerykankę może wpaść dopiero w finale. Coco zacznie zaś od starcie ze swoją rodaczką Sofią Kenin, która w Melbourne wygrała już kiedyś tytuł. A z trzech starć z Gauff wygrała dwa, oba w... Wielkich Szlemach. Coco Gauff wypowiedziała się w kwestii pozytywnego wyniku badania antydopingowego Igi Świątek Nic więc dziwnego, że gdy dziennikarze akredytowani na Australian Open mogli spotkać się z Amerykanką tuż przed tym turniejem, sporo wątków dotyczyło jej rywalizacji z Igą Świątek. Jedno zaś, czy zauważyła spadek pewności siebie u Polki po tym całym zamieszaniu związanym z pozytywnym wynikiem badania antydopingowego. - Nie, nie straciła pewności siebie. Nie znam jej aż tak dobrze, ale na podstawie naszych kontaktów mogę powiedzieć, że zdecydowanie nie sądzę, by cokolwiek, co zrobiła, było celowe - tak Gauff od razu ucięła spekulacje dotyczące jej zdania ws. Igi. Sama zaś dowiedziała się o tym całym zamieszaniu pod koniec listopada, gdy ITIA oraz sama Iga wydały swoje oświadczenia. Gauff zaś kontynuowała. - Ona wciąż gra świetnie, tego dnia ja po prostu była minimalnie lepsza. Wszystko mogło potoczyć się w drugą stronę. Dziennikarze drążyli jednak pytania o polską wiceliderkę rankingu WTA i jej starcia z 20-letnią Amerykanką, bo aż do ostatniej jesieni toczyły się one w niemal według jednego scenariusza: Iga wygrywała łatwo i przyjemnie. Teraz coś się zaś zmieniło. Gauff lepiej radzi sobie forhendem, a przy okazji zwiększenia masy mięśniowej wciąż świetnie się porusza. - Czy dokonałam jakichś korekt? Ufam swoim umiejętnościom, a korekt trzeba dokonywać w starciach z każdą rywalką, nie tylko z nią. Nawet jeśli z nią raz wygram, to ogólny bilans wciąż jest kiepski. A jeśli przegram, to, cóż, kolejna porażka do ogólnego bilansu. - I nie da się ukryć: gdy gramy ze sobą, to zwycięstwo jest teraz sprawą trzech czy czerech punktów. Dosłownie. Bo taki już jest tenis - mówiła 20-latka mieszkająca na Florydzie. Australian Open oficjalnie rozpocznie sią w nocy z soboty nie niedzielę polskiego czasu. W pierwszej rundzie Iga Świątek zagra z czeską liderką rankingu WTA deblistek - Kateřiną Siniakovą.