Partner merytoryczny: Eleven Sports

Co zrobiła Iga Świątek? Niebywałe sceny. Rywalka aż zaczęła bić brawo

Iga Świątek po długiej przerwie wróciła na kort w zwycięskim stylu. Polka - nie bez problemów - ograła w niedzielnym meczu grupowym turnieju WTA Finals w Rijadzie 4:6, 7:5, 6:2 Czeszkę - Barborę Krejcikovą. Nasza tenisistka nie tylko błyszczała w polu serwisowym, ale zaprezentowała też kilka naprawdę widowiskowych zagrań. Po jednym z nich nawet jej rywalka nie mogła się powstrzymać i zaczęła oklaskiwać wiceliderkę rankingu WTA.

Iga Świątek
Iga Świątek/Luke Hales / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP / x.com @WTA/AFP

To było doprawdy szalone spotkanie, które na pewnym etapie już wymykało się Idze Świątek z rąk. Polska tenisistka przegrała pierwszego seta z Barborą Krejcikovą 4:6, a na początku drugiej partii dała się dwukrotnie przełamać, oddając rywalce pierwsze trzy gemy. I wówczas nastąpił zwrot akcji. Nasza reprezentantka nagle odzyskała impet, przejmując kontrolę nad wydarzeniami na korcie. W w efekcie odwróciła losy drugiego seta, wygrywając go 7:5, a później poszła za ciosem, rozbijając Czeszką w decydującej partii aż 6:2.

Niespodziewanie w meczu z Barborą Krejcikovą Iga Świątek zanotowała aż 10 asów, a to jej drugi najlepszy wynik w całej karierze. Lepszą skuteczność w polu serwisowym zaprezentowała tylko raz, już kilka sezonów temu. Podczas wielkoszlemowej rywalizacji na kortach Australian Open w 2019 roku Polka zaskoczyła Anę Bogdan swoim podaniem aż 12-krotnie. To zdecydowanie jeden z kilku elementów, który pozwolił jej odwrócić losy niedzielnego spotkania.

Tenis. Iga Świątek popisała się pięknym zagraniem. Wymowna reakcja rywalki

Gra Igi Świątek momentami mogła się podobać. Wiceliderka rankingu WTA mimo 59 dni przerwy, jakie zanotowała po swoim występie na US Open, zaprezentowała fanom kilka bardzo widowiskowych i różnorodnych zagrań. Jedno z nich miało miejsce pod koniec drugiego seta i zostało nawet wyróżnione przez oficjalny portal WTA.

Wspomniana sytuacja miała miejsce przy wyniku 5:5, gdy Iga Świątek wdała się w wymianę ze swoją rywalką. Barbora Krejcikova zmusiła Polkę do wysiłku za linią końcową, zmieniając kierunki zagrań. 23-latka z Raszyna potwierdziła jednak, że jest świetnie przygotowana fizycznie. Najpierw spokojnie dobiegła do piłki, a potem uderzyła ją z chirurgiczną precyzją... trafiając w linię, tuż obok bezradnej już Barbory Krejcikovej.

Czeska tenisistka była najwidoczniej pod sporym wrażeniem tego, co zrobiła przed chwilą Iga Świątek. Najpierw spuściła ręce w geście bezsilności, a następnie nagrodziła naszą reprezentantkę brawami, nie podnosząc przy tym jednak wzroku wymierzonego w kort.

Szacunek w sytuacji, w której jest on zasłużony

~ opisał całą sytuację oficjalny portal WTA, publikując w sieci nagranie przedstawiające świetne zagranie Igi Świątek

Sama Iga Świątek nie kryła, że początek rywalizacji po długiej przerwie nie był dla niej łatwy. Później jednak rozkręciła się, notując niezwykle ważne zwycięstwo.

- Nie było łatwo. Na początku czułam się nieco zardzewiała. Ale cieszę się, że znalazłam drogę do bardziej solidnej gry. Początkowo nie czułam się dobrze, a Barbora z tego korzystała. Lecz wiedziałam, że wynik w pierwszym secie był na styku. I że będę miała jeszcze swoje szanse - powiedziała Iga Świątek tuż po zwycięstwie z Barborą Krejcikovą podczas oficjalnego wywiadu.

- Tenisowo zrobiłam bardzo dużo błędów. Piłki czasem leciały bez kontroli. Ale to jest połączone ze sobą. Miałam dużo myśli w głowie, związanych z tym, co ostatnio działo się w Polsce. I wiedziałam, że to nie jest to, co powinnam mieć na korcie. Najważniejsze jest dla mnie to, że mimo długiej przerwy udało mi się w trakcie meczu skoncentrować na odpowiednich rzeczach i nie myśleć o rzeczach, które mnie zabolały ostatnio. I po prostu dalej walczyć pamiętając, że po prostu gram dla siebie - dodała później już przed kamerą Canal+ Sport.

Iga Świątek/AFP
Iga Świątek/AFP
Dawid Olejniczak: Współpraca Igi Świątek z nowym trenerem wcale nie musi trwać zbyt długo. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem