Sabalenka, która walczy w Rijadzie nie tylko o pierwszy w karierze tytuł w finałąch, ale także o zakończenie roku na pierwszym miejscu w światowym rankingu, nie miała słabszego momentu w pierwszym spotkaniu turnieju. W pierwszym secie co prawda już w trzecim gemie musiała bronić break-pointa, jednak bez większych problemów utrzymała podanie. Chwilę później sama przełamała rywalkę, wykorzystując chwilę jej dekoncentracji, i to wystarczyło jej do zwycięstwa 6:3. Podobnie wyglądała druga partia - Chinka dzielnie walczyła, ale w końcówce zanotowała trzy słabsze akcje przy swoim serwisie, które Białorusinka szybko rozstrzygnęła na swoją korzyść, przełamując przeciwniczkę. Następnie pewnie utrzymała własne podanie, triumfując 6:4, jak i w całym meczu. Tenis. To jest podstawowy cel Sabalenki Nad wracającą do rywalizacji po dwumiesięcznej przerwie Polką ma sporą przewagę w rankingu WTA, ale możliwych scenariuszy dotyczących rywalizacji o prowadzenie jest sporo. "Nie" - odparła zdecydowanie Sabalenka pytana przed imprezą, czy analizowała, co musi się stać, by zakończyła sezon jako numer jeden kobiecego tenisa. Jak dodała, na każdy turniej przyjeżdża z jedną myślą - wygrać. "To jest pierwszy i podstawowy cel, na którym staram się skupić. Wolę koncentrować się na poszczególnych pojedynkach, zmierzać do celu krok po kroku, a nie zajmować się spekulacjami i możliwymi scenariuszami, często pisanymi 'drobnym drukiem'" - wskazała. 26-letnia tenisistka z Mińska bardzo cieszyła się po pierwszym zwycięstwie w Rijadzie. "Jestem superzadowolona ze zwycięstwa na otwarcie, zwłaszcza że wygrałam z Qinwen. To są zawsze trudne mecze, walka jest zacięta. Bardzo się cieszę, że zamknęłam mecz w dwóch setach" - zaznaczyła. Tenis. Aryna Sabalenka o tym marzy Okazało się, że Białorusinkę z trybun wspierał Neymar - brazylijski gwiazdor piłki nożnej, który obecnie występuje w Arabii Saudyjskiej. Po spotkaniu zawodnik wrzucił post w mediach społecznościowych. "Dziękuję za wsparcie" - przekazała mu Sabalenka, która może pierwszy raz w karierze nie tylko wygrać finały WTA, ale i też zakończyć rok na pozycji liderki. Okazuje się, dla 26-latki z Mińska triumf w tej imprezie jest bardzo ważny. "To jedno z moich marzeń. Bardzo wiele znaczyłoby dla mnie, gdybym mogła wznieść w następną sobotę ten okazały puchar za końcowe zwycięstwo. Od lat ciężko na to pracuję" - podsumowała Sabalenka, która w 2022 roku przegrała decydujący pojedynek z Francuzką Caroline Garcią w Fort Worth w Teksasie, a przed rokiem w półfinale uległa Świątek. Polka w Rijadzie broni tytułu wywalczonego przed rokiem w meksykańskim Cancun. W tegorocznym turnieju jej pierwszą rywalką będzie Krejčikova, z którą zagra w niedzielę o 13.30 czasu polskiego. Transmisja w Canal+ Sport 2.