Iga Świątek powróciła do miejsca, gdzie czuje się jak ryba w wodzie - czyli do Paryża, na korty Rolanda Garrosa, gdzie w przeszłości święciła jedne z największych triumfów w swojej karierze. Polka rozpoczęła swoje zmagania o obronę wielkoszlemowego tytułu od ogrania Rebekki Sramkovej, a potem los postawił na jej drodze Emmę Raducanu. Polsko-brytyjskie starcie rozpoczęło się w godzinach popołudniowych 28 maja i od razu jedna kwestia rzuciła się tutaj w oczy - i to wbrew pozorom niezwiązana bezpośrednio z tym, co zawodniczki robiły na placu boju. Świątek idzie jak burza na Rolandzie Garrosie. Polka nagle zaskoczona pytaniem, zaraz po meczu Pustki na trybunach podczas meczu Świątek - Raducanu. Zaskakujący obrazek z kortu centralnego Jak zwrócił uwagę na portalu X (Twitterze) Maciej Trąbski, dziennikarz "Onet Przeglądu Sportowego", mecz Świątek - Raducanu spotkał się z zaskakująco małym zainteresowaniem - przynajmniej jeśli spojrzeć na sprawę pod względem frekwencji na trybunach: Oczywiście w miarę trwania meczu na Kort im. Philippe'a Chatriera mogło przybyć jeszcze nieco więcej kibiców, ale tak czy inaczej całe to zjawisko jest niespecjalnie zrozumiałe, zarówno jeśli skonfrontować je z porą spotkania jak i faktem, że mowa tu o potyczce dwóch naprawdę popularnych i rozpoznawalnych zawodniczek. Polka odprawiła gwiazdę w Paryżu. Życiowy wynik o krok, a tu diametralna zmiana Świątek ograła Raducanu. Polka chce powtórzyć sukcesy na Rolandzie Garrosie z poprzednich lat Koniec końców gra na korcie centralnym zakończyła się wygraną Świątek, która pokonała Raducanu bez specjalnych problemów 6:1, 6:2. Tym samym w kolejnej rundzie to właśnie raszynianka zmierzy się z kimś z pary Sara Bejlek - Jaqueline Cristian. Roland Garros 2025 potrwa jeszcze do 8 czerwca. Tytułu wśród pań broni oczywiście Iga Świątek, wśród panów z kolei Carlos Alcaraz. Gdyby Polce udało się dotrzeć do finału i go wygrać, to byłoby to dla niej pierwsze trofeum wywalczone od... poprzedniego RG.