Pogoda w Cancun mocno daje się we znaki zawodniczkom rywalizującym w turnieju WTA Finals. Z powodu częstych opadów niektóre mecze rozpoczęły się z opóźnieniem. W innych potrzebne były przerwy. Tak było w rywalizacji Coco Gauff z Marketą Vondrousovą. Przerw nie uniknęły również Iga Świątek i Ons Jabeur. Polka w ostatnim meczu fazy grupowej pewnie pokonała Tunezyjkę 6:1, 6:2 i zapewniła sobie awans do półfinału z pierwszego miejsca. Ons Jabeur popełniała wiele błędów, które mogły być spowodowane niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Te skutecznie starały się wybijać z uderzenia obie tenisistki. Spotkanie kilkukrotnie przerywane było z powodu opadów deszczu, choć obie panie ani razu nie opuściły kortu. Świątek grała bardzo cierpliwie i rzadko popełniała błędy. Przez całą fazę grupową tylko sześciokrotnie dopuściła się podwójnego błędu serwisowego. Wygrała z Jabeur 2:0 i tym samym awansowała do dalszej fazy bez straty seta. Ons Jabeur pochwaliła się przed kibicami piłkarskim talentem Przerwy w grze zawodniczki wykorzystywała w skrajnie różny sposób. Iga Świątek najczęściej starała się odpoczywać i koncentrować. Ons Jabeur wyglądała natomiast na dość rozluźnioną, co też udowodniła popisami na korcie, które wyjątkowo spodobały się obecnym na trybunach kibicom. W trakcie jednej z przerw Tunezyjka zaczęła żonglerkę piłeczką tenisową, którą na sam koniec kopnęła wysoko w górę. Dziennikarze z rozbawieniem zauważyli, że zadbała o to, żeby kibice nie nudzili się w trakcie przymusowej przerwy w grze. Po porażce z Igą Świątek Ons Jabeur pożegnała się już z turniejem WTA Finals w Cancun. Polka natomiast zaczęła przygotowania do półfinałowego pojedynku. W nim zmierzy się ze swoją największą rywalką - Aryną Sabalenką. Start meczu zaplanowany został na 30 minut po północy w niedzielę. Wiele wskazuje na to, że jeśli Świątek wygra, wróci na pierwszą pozycję rankingu WTA.