Kolejny dobry mecz Świątek w Melbourne. Także dziś Polka pokazała, że jest w wysokiej formie. Mimo że tym razem miała znacznie bardziej wymagającą rywalkę niż w poprzednich dwóch rundach zaprezentowała się równie dobrze i ponownie zakończyła mecz szybko, bez straty seta. Trudny i długi pierwszy set. Świątek króluje w decydujących momentach "Jazda" - słychać było już po początkowych gemach spotkania i bardzo często w pierwszym secie. To charakterystyczne zawołanie młodej Polki kwitujące udane zagrania. Dała sobie wiele okazji, by je wykrzyczeć. Zwłaszcza wtedy, kiedy swoimi pewnymi uderzeniami wychodziła z opresji, broniąc się przed przełamaniem podania (raz po asie serwisowym), wykorzystując break pointy. W pierwszym secie Świątek dwukrotnie wygrała gemy serwisowe Kasatkiny, zwyciężyła w pięciu - bardzo zaciętych - gemach "na przewagi". To był klucz do wygrania tej części meczu - spokój i potwierdzenie swoich umiejętności tenisowych w decydujących momentach. Przy stanie 1:1 utrzymała - mimo break pointów - swój serwis. Potem zamęczyła Rosjankę konsekwentną grą i po siedmiu i pół minutach wyszła na prowadzenie 3:1. Utrzymała swój serwis do końca seta, przełamując jeszcze raz rywalkę w ostatnim gemie. 6:2 w 45 minut. To był bardzo długi set jak na taki wynik. Kasatkina groźna na początku drugiego seta Drugi Świątek zaczęła obiecująco. Miała pewne problemy na samym początku i musiała się bronić przed przełamaniem serwisu, ale obroniła się, a w następnym gemie wykorzystała drugi break point. Było 2:0. Rosjanka nie poddała się. Po chwili wygrała pierwszego gema przy serwisie Świątek. A wkrótce zrobiło się 2:2. Gra się rzeczywiście wyrównała. Kasatkina była pewniejsza, uwierzyła w siebie, mocno się pobudzała do jeszcze lepszej gry. Miała dwie okazje by wygrać trzeci gem z rzędu. Świątek nie pozwoliła na to. Po momencie przestoju wróciła do poziomu z pierwszego seta. Teraz do 20-letnia tenisistka z Raszyna przeszła do inicjatywy i wygrała trzy gemy z rzędu. Była o krok od zwycięstwa. Wygrywała 5:2. Kasatkina wygrała następnego gema bez straty punktu. Pierwszy raz w tym meczu tak dobrze serwowała. Ale to na nic się zdało. Potem podawała Polka. Na tyle pewnie, że zakończyła mecz bez problemu. Całe spotkanie trwało godzinę 34 minuty. IV runda Australian Open po raz trzeci z rzędu Świątek wygrała trzeci mecz w tegorocznym Australian Open. Trzeci bez straty seta. W poprzednich rundach pokonała Brytyjkę Harriet Dart i Szwedkę Rebeccę Peterson. Traciła w nich trzy, cztery, a teraz z Kasatkiną pięć gemów. Trzeci sezon z rzędu Polka zagra w IV rundzie Australian Open, ale nie powiedziała ostatniego słowa. Teraz jej rywalką będzie Sorana Cirstea (Rumunia, 38. WTA), która pokonała Anastasię Pawliuczenkową (Rosja, 11. WTA) 6:3, 2:6, 6:2. Olgierd Kwiatkowski III runda Australian Open - gra pojedyncza kobiet Iga Świątek (Polska, 7) - Daria Kasatkina (Rosja, 25) 6:2, 6:3.