Iga Świątek prawdopodobnie nie spodziewała się tak trudnej przeprawy w 1/8 finału US Open. Zwłaszcza, że Niemka Jule Niemeier, z którą mierzyła się Polka, zajmuje dopiero 108. lokatę w rankingu. To nie przeszkodziło jej jednak w tym, by w pierwszym secie rozbić liderkę rankingu WTA 6:2. Nasza tenisistka na szczęście zdołała się odbudować i kolejne dwie partie należały już do niej. Polka wygrała je 6:4, 6:0 i awansowała do ćwierćfinału, w którym zagra z Jessicą Pegulą, której rodzina ma niezwykłą historię. 28-latka jest bowiem dziedziczką wielkiej fortuny. US Open. Iga Świątek musi uważać na "piekielnie niebezpieczne" doślizgi W kolejnych fazach turnieju Iga Świątek musi jednak mieć się na baczności i uważać nie tylko na rywalki, ale i... własne zagrania. Niektóre z nich bowiem, jak stwierdził Dawid Żbik, są "piekielnie niebezpieczne". A mowa o doślizgach Polki. - Doślizgi Rafy Nadala, Carlosa Alcaraza i Igi Świątek na nowojorskim betonie są piekielnie niebezpiecznie, ale też cholernie imponujące. Mają zaufanie do swojego ciała i umiejętności. Carlitos w meczu z Brooksbym tak doślizgnął się do siatki, że uszkodził obuwie - przyznał komentator Eurosportu. Wygrana z Jule Niemeier to dla Igi Świątek spore osiągnięcie. Zwycięstwo z Niemką pozwoliło jej bowiem osiągnąć najlepszy w karierze wynik na US Open, a przecież 21-latka wciąż nie powiedziała ostatniego słowa w tej edycji turnieju. Zobacz także: US Open. Jan Tomaszewski stanął w obronie Igi Świątek po jej "pajacyku". "Nie wiedziałem, że to jest jakieś "przestępstwo" moralne