Iga Świątek niedawno poinformowała, że wycofuje się z Miami Open oraz kwietniowych meczów polskiej reprezentacji w ramach Billie Jean King Cup. Powodem był uraz żeber, który mocniej dał o sobie znać w Indian Wells. "To była naprawdę bardzo trudna decyzja, ale nie mam wątpliwości, że zdrowie jest absolutnie najważniejsze. Niestety, ciągle odczuwam duży ból i dyskomfort i nie jestem w stanie w tym momencie grać. Potrzebuję przerwy, żeby wyzdrowieć i dlatego muszę zrezygnować z gry" - napisała w komunikacie opublikowanym na Twitterze. Obrona tzw. Sunshine Double była więc dla niej całkowicie nieudana. W Indian Wells pokonała ją w półfinale Jelena Rybakina, teraz obie te zawodniczki mogły się spotkać już na etapie ćwierćfinałów. Wojciech Fibak stwierdził dość kontrowersyjnie, że gdyby Polka nie miała na swojej potencjalnej drodze Rosjanki reprezentującej Kazachstan, może zacisnęłaby zęby i spróbowała występować. Przypomnijmy, że Rybakina wyeliminowała raszyniankę i z Australian Open, i z Indian Wells. W czwartej rundzie wielkoszlemowego turnieju w Melbourne triumfowała 6:4, 6:4, a w Kalifornii - 6:2, 6:2. Wojciech Fibak zasugerował, że Iga Świątek przestraszyła się Jeleny Rybakiny - Wiadomo, że to duży dyskomfort, ale myślę, że Iga mogłaby zacisnąć zęby i zagrać, gdyby inaczej ułożyła się dla niej turniejowa drabinka. Gdyby nie wisiał znów nad nią cień Rybakiny. W Miami szanse na wygraną miałaby jeszcze mniejsze, bo korty na Florydzie są dużo szybsze od tych w Indian Wells. Iga mogła dojść do wniosku, że skoro Rybakina tak ją tam zdominowała, to co się może stać, gdy teraz piłka będzie lecieć jeszcze szybciej. Gdy się tak myśli, to żebra zaczynają jeszcze bardziej boleć - powiedział 70-latek. Szybko odpowiedział mu za pośrednictwem Twittera komentator tenisa w Canal+ Sport Żelisław Żyżyński. "No nie, z całym szacunkiem, ale to bzdury. Po pierwsze: Iga nawet nie zerknęła w drabinkę, była szczerze zdziwiona, gdy powiedziałem, że zaczynałaby od meczu z Claire Liu. Po drugie: nawet gdyby te spekulacje były prawdą - a są absurdalne - zagrałaby dwa mecze i wtedy się wycofała" - napisał.