Chwile dramatu Świątek w Australii. Przyjaciółka nie odstępowała jej na krok
Iga Świątek przegrany mecz finału United Cup z Coco Gauff zakończyła z problemami zdrowotnymi i łzami w oczach. Polka, schodząc do szatni, wyraźnie kulała i była niezadowolona ze swojej dyspozycji. U jej boku wówczas była rówieśniczka i jednocześnie przyjaciółka z kortu - Maja Chwalińska, która starała się pocieszyć liderkę reprezentacji Polski.
Iga Świątek sezon 2025 rozpoczęła w naprawdę udanym stylu. Z pewnością do największych osiągnięć na starcie zmagań należy zapisać pokonanie Jeleny Rybakiny w meczu półfinałowym United Cup. Oczywiście Polce zdarzało się wygrywać już z Kazaszką, ale nie na tak szybkich kortach.
Sama Świątek zresztą po meczu z 25-latką podkreślała, jak wiele znaczy dla niej tamta wygrana. Niestety jednak w starciu z Coco Gauff zabrakło naszej gwieździe chłodnej głowy i nieco precyzji w tych kluczowych momentach, co przełożyło się na porażkę 4:6, 4:6.
Chwalińska wspierała Świątek. Zawsze u jej boku
W związku z tym Polska stanęła pod ścianą i do utrzymania swoich nadziei na zdobycie tytułu potrzebowała zwycięstwa Huberta Hurkacza z Taylorem Fritzem. Świątek zaś schodziła do szatni bardzo wyraźnie kulejąc, a do tego z jej oczu polały się łzy.
W tej drodze szatni naszą gwiazdę wspierała jej rówieśniczka i przyjaciółka z kortu - Maja Chwalińska, która również została powołana przez Mateusza Terczyńskiego do reprezentacji na United Cup. W trakcie meczu Chwalińska również dawała o sobie znać.
Podczas przerw, gdy Świątek zasiadała na kilkadziesiąt sekund na ławce rezerwowych, to właśnie Chwalińska była tą osobą, która pomagała jej, kładąc torbę z lodem na rozgrzany kark, czy też głowę, co często sprawiało, że na twarzy wiceliderki rankingu WTA pojawiał się uśmiech.