Iga Świątek ma za sobą kolejny ważny triumf - w środę Polka pokonała w dwóch setach (6:3, 6:2) Amerykankę Jessicę Pegulę i zameldowała się w półfinale Rolanda Garrosa, tym samym przedłużając passę swoich kolejnych zwycięstw do 33 wygranych spotkań. Choć suchy rezultat tego nie odzwierciedla, to bywały momenty, w których Pegula potrafiła postawić się pierwszej rakiecie świata - zwłaszcza na początku potyczki, kiedy to walka między obiema zawodniczkami była szczególnie zacięta. Na szczęście Świątek nie dawała się wyprowadzić z równowagi i spokojnie doszła do następnego triumfu. Roland Garros. Caroline Wozniacki uczyła Amerykanów poprawnej polskiej wymowy Jako że Jessica Pegula to reprezentantka USA - i do tego druga obok Igi Świątek tenisistka z najwyższym numerem w rankingu WTA, która ostała się w RG - środowy mecz cieszył się za oceanem sporym zainteresowaniem. W Stanach transmitowała go telewizja Tennis Channel, a tam jedną z komentujących była Caroline Wozniacki, doskonale znana polskim kibicom. Wozniacki, choć urodzona w Danii i reprezentująca to państwo przez całą swoją (zakończoną już) karierę, ma polskie korzenie - zarówno jej matka, jak i ojciec pochodzą z naszego kraju. Nie dziwi więc, że 31-latka doskonale zna język polski, czym wykazywała się w przeszłości wielokrotnie: Ta umiejętność bez wątpienia przydała jej się w pracy przy meczu Świątek bo... w pewnym momencie musiała uczyć swoich kolegów poprawnej wymowy nazwiska trenera Tomasza Wiktorowskiego, które dla Amerykanów okazało się nieco trudniejsze, niż można byłoby przypuszczać. Wozniacki jednak bezbłędnie sprawdziła się w roli nauczycielki i wsparła pozostałą dwójkę komentatorów. Roland Garros. Caroline Wozniacki: U Igi Świątek sporo było negatywnej mowy ciała Była tenisistka podzieliła się przy tym ciekawą opinią dotyczącą gry swojej koleżanki po fachu - jak przyznała, polska zawodniczka jeszcze w poprzedniej potyczce z Chinką Qinwen Zheng wykazała się "negatywną mową ciała i nerwowymi spojrzeniami w kierunku boksu". Zdaniem Caroline Wozniacki kluczowe dla sukcesów Igi Świątek będzie więc trzymanie nerwów na wodzy. Warszawianka tymczasem ma przed sobą kolejne starcie na paryskich kortach - w czwartek zmierzy się o finał z Rosjanką Darią Kasatkiną, która wcześniej pokonała swoją rodaczkę Weronikę Kudiermietową 6:4, 7:6 (7-5). Mecz powinien rozpocząć się około godz. 15.00.