Turniej WTA Finals w Cancun trudno określić inaczej niż mianem "kuriozalnej" imprezy. Najpierw głośno było o fatalnym stanie przygotowania kortu, który oddano do użytku na krótko przed rozpoczęciem zmagań, przez co najlepsze tenisistki świata musiały trenować na obiektach hotelowych. Później zaczęto dyskutować nad fatalnymi warunkami pogodowymi, które zresztą były do przewidzenia, ponieważ o tej porze roku w Meksyku często mają miejsce intensywne opady deszczu i podmuchy wiatru. To właśnie niesprzyjające warunki atmosferyczne sprawiły, że część spotkań przerywano, a niektóre wznawiano dopiero po kilkunastu godzinach. Tak było m.in. ze starciem Aryny Sabalenki z Jeleną Rybakiną, które wyłoniło półfinalistkę imprezy i rywalkę Igi Świątek w boju o finał. Zdumiewające słowa Magdy Linette. Polka w opozycji do liderek rankingu Polka o przepustkę do wielkiego finału walczy z Białorusinką, z którą miała zmierzyć się w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego. Miała, bo początkowo mecz został przesunięty ze względu na konieczność przerywania poprzedniego starcia, a później został przerwany w czwartym gemie. Organizatorzy zdecydowali, że zostanie wznowiony następnego dnia, a walka o trofeum odbędzie się dopiero w poniedziałek. Zamieszanie wokół WTA Finals 2023. Gwiazda tenisa krytykuje Zamieszanie wokół prestiżowego turnieju sprawiło, że fala krytyki spadła na szefa WTA, Steve'a Simona. Suchej nitki nie zostawiła na nim legendarna tenisistka Martina Navratilova, która wprost stwierdziła, że "może naszedł czas na nowe przywództwo". Dosadnie w tej kwestii wypowiedział się także Denis Shapovalov. Półfinalista Wimbledonu z 2021 roku wprawdzie nie zaatakował Simona, ale z jego wpisu w serwisie X (dawny Twitter) wprost wynika, że nie podoba mu się to, co dzieje się w Cancun. "Naprawdę szkoda patrzeć na warunki, w jakich rozgrywane są WTA Finals. Zawodniczki zasługują na więcej" - napisał na kilka godzin po tym, jak przerwano mecz Świątek z Sabalenką.