Mecz Igi Świątek z Naomi Osaką w drugiej rundzie Rolanda Garrosa był jak dobry thriller - trzymał w napięciu do samego końca. Liderka rankingu WTA była w nim już wręcz o krok od zaskakującej porażki. Nie pozwoliła jednak, by Japonka ograbiła ją z marzeń o powtórnej obronie wielkoszlemowego tytuły, ogrywając ją ostatecznie 7:6 (7-1), 1:6, 7:5. Głośno zrobiło się jednak nie tylko o samym meczu i wyczynie Igi Świątek, lecz także po jej słowach skierowanych bezpośrednio po nim do kibiców, których - w niezwykle grzeczny sposób - upomniała za ich zachowanie, prosząc o zmianę przy okazji kolejnych spotkań. Wypowiedź polskiej tenisistki wywołała burzę i była szeroko komentowana, nie tylko przez fanów, lecz także osoby ze środowiska. - "Zgadzam się z nią co do hałasu podczas punktów, ale kiedy zaczęła wspominać o pieniądzach, wow. Jest multimilionerką i przejmowała się pieniędzmi. Miliony ludzi żyją w biedzie. Gdyby wspomniała o tytułach, to byłoby w porządku, ale pieniądze?", "Pieniądze? Daj spokój multimilionerko, ludzie głodują" - pisali kibice w mediach społecznościowych, odnosząc się do części słów Igi Świątek. Głos zabrała także Hiszpanka - Paula Badosa, która stwierdziła, że Iga Świątek nie ma prawa narzekać na rzeczywistość, rozgrywając swoje mecze na korcie centralnym imienia Philippe'a Chatriera. Iga Świątek apelowała do kibiców. Andy Roddick zabrał głos w tej sprawie Nowe światło na całą sprawę rzucił teraz legendarny amerykański tenisista Andy Roddick. Były lider światowego rankingu opowiedział w swoim podcaście, dlaczego cisza podczas wymian jest tak kluczowa dla zawodników. Chodzi o wsłuchiwanie się w odgłos piłeczki odbijanej przez rywala. - Pierwszą wskazówką dla nas, tenisistów, jest odgłos rakiety przeciwnika - powiedział Andy Roddick. Jak stwierdził, po samym tylko dźwięku odczytać można rodzaj zagrania, co daje dodatkowy czas na reakcję. I dodał: - Musimy być w stanie śledzić piłeczkę i słyszeć, jak odbija się od rakiety. Budujemy ten instynkt przez całe życie podczas gry.