Mamy piękną polską tenisową wiosnę. Hurkacz w ostatnim swoim występie - w Miami Open - doszedł do półfinału. Magda Linette wygrała turniej deblowy w Charlestonie, w singlu była w ćwierćfinale, pokonując m.in. finalistkę ubiegłorocznego US Open Leylah Fernandez. Coraz lepiej radzi sobie Magdalena Fręch, która na dobre zadomowiła się w pierwszej setce rankingu WTA. Każdy turniej z nadzieją na sukces Ale oczywiście nasza uwaga skupia się na Idze Świątek. Ta 20-latka z Raszyna w krótkim czasie dokonała czegoś niemożliwego - w 2020 roku wygrała turniej wielkoszlemowy, a tej wiosny została liderką rankingu najlepszych tenisistek na świecie i wiele wskazuje, że może na tej pozycji pozostać na dłużej, że to dopiero początek pięknej przygody. Żeby nie było tak różowo. Pewien zawód sprawiła nam reprezentacja mężczyzn, która przegrała - trochę nieoczekiwanie - w Pucharze Davisa z Portugalią. Ale ten mecz został rozegrany jeszcze w lutym, nie wiosną. Na zapleczu z trudem ciułają punkty do rankingu WTA czy ATP polskie tenisistki i tenisiści drugiego planu, ale mimo wszystko mamy w kraju wyjątkowo dobry czas dla tego jednego z najbardziej popularnych sportów na świecie. Na każdy turniej WTA czy ATP czeka się dziś z wielką nadzieją na dobry wynik polskiego zawodnika, może nawet bardziej niż ma to miejsce przed konkursami w skokach narciarskich, dyscyplinie, która gwarantowała w ostatnich latach sukces niemal w każdych zawodach. Będzie też złota polska tenisowa jesień Tenisowa reprezentacja kobiet, która w piątek i sobotę zagra z Rumunią w Radomiu o wejście do grupy finałowej rozgrywek Billie Jean King Cup, może być kolejnym kwiatem, który rozkwitnie w tej wyjątkowo sprzyjającej dyscyplinie wiosennej aurze. Mamy bardzo mocną drużynę. Trzy zawodniczki w pierwszej setce rankingu singlowego WTA - Iga Świątek, Magda Linette, Magda Fręch, liderkę rankingu, bardzo doświadczoną (gra już 18. rok w kadrze) deblistkę Alicję Rosolską, dobrego ducha tego teamu Maję Chwalińską, doświadczonego i świadomego celu do którego zmierza kapitana Dawida Celta. To jest zespół, który może zdziałać dużo, nie tylko w najbliższym meczu. Jeżeli pokona Rumunię, zagra, najprawdopodobniej w listopadzie, w turnieju finałowym BJK Cup i wcale nie jest powiedziane, że - grając w równie mocnym składzie - nie będzie tam kandydatem do zwycięstwa. Piękna wiosna polskiego tenisa może równie dobrze stać się wtedy złotą polską jesienią tenisa. Olgierd Kwiatkowski