Choć igrzyska olimpijskie dobiegły końca, wciąż nie milkną echa meczu Igi Świątek i Danielle Collins, po którym Amerykanka zaatakowała słownie reprezentantkę Polski, zarzucając jej "nieszczerość". "Powiedziałam Idze, że nie musi być nieszczera w sprawie mojej kontuzji. Wiele dzieje się przed kamerą, jest wielu ludzi z ogromną charyzmą, którzy wychodzą i w inny sposób zachowują się przed kamerą, a w inny sposób w szatni. Po prostu nie mam najlepszych doświadczeń i naprawdę nie czuję, że ktokolwiek powinien być nieszczery. Mogą być tacy, jacy są. Mogę to zaakceptować, nie potrzebuję fałszu" - tłumaczyła później swoje zachowanie Amerykanka, która w trzecim secie zmuszona była skreczować z powodu problemów zdrowotnych. Sytuacja ta sprowokowała internautów i ekspertów do dyskusji. Na ten temat wypowiedział się m.in. Tomasz Wolfke, który wyliczył dość specyficzne zachowania Igi Świątek, które mogą nie podobać się rywalkom. Pokusił się nawet o tezę, że to właśnie z powodu tych zachowań Polka "nie ma zbyt wielu przyjaciółek w tourze". Danielle Collins znów urządziła sceny. Tak pożegnała się z Wielkim Szlemem Były trener Jeleny Rybakiny zaatakował Igę Świątek Teraz o Idze Świątek postanowił wypowiedzieć się Andriej Czesnokow. Były trener Jeleny Rybakiny bezpardonowo zaatakował liderkę światowego rankingu, mówiąc wprost, że nie pała do niej sympatią. Wyjaśnił nawet dlaczego. "Jedyną tenisistką, której nie lubię, jest Iga Świątek. (...) Najlepszym meczem kobiet w zeszłym sezonie był finał w Madrycie. Świątek przegrała z Aryną Sabalenką i nie powiedziała ani jednego miłego słowa o finale. Kiedy przegrała, wszystko szło nie po jej myśli. Bolała ją głowa, była chora. (...) Nadal za każdym razem, gdy przegrywa z Djokoviciem, mówi, że Djoković zagrał bardzo dobrze i gratuluje mu. Ona nigdy nic nie mówi. Dla niej istnieje tylko jedna osoba na świecie - ona. Inni są, delikatnie mówiąc, nikim i niczym" - stwierdził w rozmowie z Tennis Update. Tłumaczenia rosyjskiego szkoleniowca nie są jednak obiektywne. Wielokrotnie bowiem nasza zawodniczka do przegranych pojedynkach z Aryną Sabalenką oraz innymi tenisistkami chwaliła ich umiejętności. Nie raz także wypowiadała się w imieniu wszystkich tenisistek, udowadniając tym samym, że swoją popularność wykorzystuje, aby promować kobiecy tenis i poruszać bardzo trudne tematy, takie jak m.in. wojna w Ukrainie. Po jej wybuchu Polka występowała we wstążce z kolorach ukraińskiej flagi, aby okazać wsparcie pochodzącym z tamtego kraju sportowcom (i nie tylko). Iga Świątek za pokonanie Rosjanki zarobiła fortunę. A to jeszcze nie koniec