Losowanie singlowego turnieju odbyło się w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu. Świątek, w nagrodę za bycie jedną z czterech najwyżej rozstawionych zawodniczek turnieju, w pierwszej rundzie otrzymała wolny las, rywalizację zacznie więc od drugiej. Już tam wyzwanie może być bardzo wymagające. Rywalką Polki będzie zwyciężczyni pojedynku między Garbine Muguruzą a triumfatorką tegorocznego Wimbledonu, Jeleną Rybakiną. To pokazuje jak "napakowany" jest to turniej. A to dopiero początek. WTA San Diego. Iga Świątek poznała drabinkę Jeśli nie wydarzy się żadna niespodzianka to w ćwierćfinale Świątek powinna spotkać starą znajomą z finału Rolanda Garrosa, Coco Gauff. Amerykanka w pierwszej rundzie gra z Beatriz Haddad Maią i z pewnością będzie faworytką, Brazylijka jest w stanie jednak bez dwóch zdań sprawić niespodziankę, o czym w tym sezonie przekonała się też sama światowa jedynka. Idąc dalej, to w najlepszej czwórce na Polkę może czekać Jessica Pegula bądź Daria Kasatkina, a w finale raczej powinna się znaleźć któraś z faworytek z dolnej części drabinki - Paula Badosa, Maria Sakkari bądź Aryna Sabalenka. To wszystko oczywiście "papierowe" rozważania, bo każdy turniej pokazuje, że niespodzianki są ich nieodłącznym elementem. Rywalizacja w San Diego potrwa tydzień, między 10 a 16 października.