Turniej w Ostrawie mógł zachęcać bardzo mocną obsadą, bo do rywalizacji przystąpiła aż osiem z czołowych 16 zawodniczek rankingu WTA. Rzecz w tym, że przed nami faza ćwierćfinałów, a w turnieju pozostała już tylko ta rozstawionej najwyżej, czyli oczywiście Iga Świątek. Z grą w Czechach bowiem zdążyły się już pożegnać Anett Kontaveit(3. w rankingu), Paula Badosa(4.), Maria Sakkari(7.), Daria Kasatkina(11.), Belinda Bencić(14.), Beatriz Haddid Maia(15.) i Jelena Ostapenko(16.). Ta sytuacja może być niejako symbolem tego sezonu, w którym jedyną zawodniczką utrzymującą stabilną dyspozycję przez dłuższy czas jest właśnie Świątek, co ma zresztą też odbicie w samym rankingu, gdzie Polka ma ponad dwa razy więcej punktów od drugiej Ons Jabeur. WTA Ostrawa. Iga Świątek pozostała w turnieju jako jedyna z rozstawionych zawodniczek W takiej sytuacji wydaje się więc, że każdy wynik oprócz zwycięstwa Polki należałoby traktować w kategoriach niespodzianki. Chętnie sprawiłyby ją przede wszystkim reprezentantki gospodarzy, któych w turnieju pozostała trójka. Bardzo dobrze pokazała się szczególnie grająca w tym turnieju z dziką kartą Petra Kvitova, która w 1/8 finału w dwóch setach odprawiła Badosę. W 1/4 finału Iga Świątek zagra z Amerykanką Caty McNally, 151. w rankingu. Ciekawie wygląda sytuacja po drugiej stronie drabinki, gdzie Kvitova zagra ze zwyciężczynią Wimbledonu, Jeleną Rybakiną. Właśnie ktoś z tej pary, bądź rywalizacji Barbory Krejcikovej z Alycią Parks, może być finałową rywalką Świątek. Wcześniej jednak w półfinale Polka będzie musiała poradzić sobie z wygraną meczu Jekatieriny Aleksandrowej z Terezą Martincovą. Początek meczu z Caty McNally zaplanowano na piątek 7 października, około godziny 15:30.