Świątek przegrała w Melbourne z rozstawioną z 27. Numerem Amerykanką 4:6, 1:6. Sakowicz-Kostecka nie miała wątpliwości, że Collins w pełni zasłużyła na awans do finału, bo w tym starciu była po prostu lepszą zawodniczką. "Od początku zdominowała Igę i tylko raz przytrafiła się jej chwila słabości. Polka była ewidentnie zmęczona i nie tylko po meczu ćwierćfinałowym, ale także i po tym z czwartej rudny. Jej ruchy było nieco spowolnione, nie miała tej dynamiki, co we wcześniejszych pojedynkach. Jest to jak najbardziej zrozumiałem, bo miała mniej czasu na regenerację niż wcześniej" - zauważyła. Komentatorka związana ze stacją Canal+ bardzo pozytywnie oceniła natomiast występ Świątek w Australian Open. Czytaj także: Iga Świątek poza AO. Katarzyna Strączy dla Interii: Iga musi się nauczyć grać w roli faworytki"W trakcie tego turnieju Iga wygrała dwa kolejne mecze, w których traciła pierwszego seta. To się wcześniej jej nie zdarzało i można tu mówić o przełomie. Poza tym fantastycznie wywiązywała się z roli faworytki w spotkaniach z teoretycznie słabszymi rywalkami. To pokazuje, że potrafi sobie radzić z presją zawodniczki, która już na stałe znalazła się w pierwszej dziesiątce rankingu WTA" - podkreśliła. Australian Open. Iga Świątek odpadła w półfinale Turniej w Melbourne był pierwszym wielkoszlemowy i drugim w ogóle, w którym trenerem Świątek był Tomasz Wiktorowski. Sakowicz-Kostecka ostrożnie ocenia jednak wpływ nowego szkoleniowca na grę Polki. "Od czasu, gdy zaczęli współpracować upłynęło mało czasu. Na pewno Tomek odegrał swoją rolę w tym sukcesie. To nie ulega wątpliwości. Przez cały poprzedni rok oglądał jej mecze jako komentator telewizyjny. Miał mnóstwo spostrzeżeń odnośnie jej gry i teraz mógł je wprowadzić w życie. Pewne elementy mogły umknąć uwadze poprzedniemu trenerowi Igi - Piotrowi Sierzputowskiemu. To jest normalne i nie świadczy o jego niekompetencji. Czasami osoba z boku widzi pewne rzeczy inaczej. A Tomek jeśli chodzi o analizy jest mistrzem" - zaznaczyła. Sakowicz-Kostecka ma nadzieję, że dobre występy Świątek w Australii są zwiastunem udanego sezonu. "Pamiętajmy, że wcześniej osiągnęła półfinał w turnieju w Adelajdzie, gdzie przegrała dopiero z Ashleigh Barty, która obecnie jest dla mnie najlepszą tenisistką na świecie. Początek sezonu dla Igi jest więc bardzo obiecujący i liczę, że jej forma będzie stabilna przez cały rok, choć pewnie przytrafią się też jakieś słabsze spotkania" - podsumowała.