Podobnie jak Agnieszce Radwańskiej w 2014 i 2016 roku, tak w tym roku Idze Świątek nie udało się wygrać w półfinale Australian Open. 20-letnia Polka rozegrała najsłabszy mecz w tegorocznym turnieju. Nie miała szans z Danielle Collins. Iga Świątek zaczyna od 0:4 w pierwszym secie Po zaledwie 16 minutach Collins prowadziła 4:0. Ani jeden gem nie był w tym czasie rozegrany na przewagi. Amerykanka straciła w tym czasie sześć punktów. To był pokaz jej siły i bezradności Świątek. Pierwszy gem Polka wygrała nie bez trudu, wyszła ze stanu równowagi. Było 4:1 i odżyły nadzieje. Potwierdził je kolejny, w którym Świątek przełamała serwis Collins. Była bardziej dynamiczna, odżyła, po jednym z wygranych punktów krzyknęła: "Jazda". Ale 20-letnia tenisistka z Raszyna wciąż miała problem z własnym serwisem. Rywalka o tym wiedziała. Precyzyjnie returnowała, zwłaszcza po drugim podaniu. Kolejny, trzeci już raz w meczu, przełamała serwis Świątek. Wynik - 5:2. Amerykanka miała serwis i dzielił ją gem od seta. Pogubiła się. Mimo prowadzenia 40:15 straciła dwa punkty. Polka grała lepiej, zwłaszcza przy długich wymianach. Obroniła trzy piłki setowe, a potem wykorzystała pierwszą przewagę. Pozostała w grze. Łatwo wygrała swój gem serwisowy, ale przy 5:4 Collins zachowała stoicki spokój. Serwowała mocno z wielką dokładnością. Zaskoczyła Igę dwoma asami serwisowymi, choć popełniła jeden podwójny błąd. Wygrała jednak do 15 i seta 6:4 - w 48 minut. Jej przewaga nie podlegała dyskusji. ZOBACZ TEŻ: Iga Świątek zaskoczyła - wychwyciły to kamery Powtórka w drugim secie. Collins prowadzi ze Świątek prowadzi 4:0 To był trzeci set przegrany przez Świątek w tym turnieju. Na zdolności do odradzania się po słabym początku meczu można było czerpać nadzieję na zmianę niekorzystnego wyniku. Świątek po tym jak uległa w pierwszej partii w meczu z Soraną Cirsteą i Kaią Kanepi potem ograła je w kolejnych. Ale mecz z Collins wyglądał inaczej. Polka prezentowała się dużo słabiej, a rywalka wyglądała na pewną siebie mimo że przeżywała też momenty kryzysowe. Potwierdził to początek drugiego seta. Zaczęło się jak w poprzednim. Amerykanka objęła prowadzenie 4:0. Z tych pierwszych czterech gemów tylko jeden był zacięty. Czwarty, który trwał cztery i pół minuty, a zawodniczki rozegrały osiem punktów. W trzech pozostałych Collins traciła tylko jeden punkt! Świątek walczyła. Potem w końcu wygrała gema. Jak się okazało jedynego w tym spotkaniu. Później Collins po raz kolejny przełamała serwis Polki i zwyciężyła. Tego dnia była wyraźnie lepsza. 28-letnia Amerykanka awansowała do finału turnieju Wielkiego Szlema pierwszy raz w karierze. Zasłużyła na to. Świątek odpadła w półfinale. To czego dokonała należy docenić. Występ w tej fazie był dla niej ogromnym sukcesem. Olgierd Kwiatkowski Półfinał Australian Open 2022 - gra pojedyncza kobiet Iga Świątek (Polska, 7) - Danielle Collins (USA, 27) 4:6, 1:6