Rywalka nie należała do zawodniczek z górnej półki, to kwalifikantka bez większych sukcesów w grze pojedynczej, ale pierwsza runda turnieju wielkoszlemowego to zawsze wielka niewiadoma. Iga Świątek oślepiona Problemy wystąpiły tylko na początku meczu. W trzecim - bardzo zaciętym - gemie Dart niespodziewanie przełamała serwis Świątek i objęła prowadzenie 2:1. Zaraz potem Polka była bliska odrobienia straty. Miała dwa break pointy, których jednak nie wykorzystała. Było więc 1:3. Świątek tłumaczyła później, że miała kłopoty z przystosowaniem się do warunków na korcie. Oślepiało ją słońce i przeszkadzało w serwisie. Kolejne gemy należały już jednak do 20-letniej tenisistki z Raszyna. Przyzwyczaiła się i bardzo łatwo wygrywała swój serwis. Od tego momentu przy swoim podaniu straciła zaledwie jeden punkt (na trzy gemy). Nie odpuściła też rywalce, gdy ona rozpoczynała grę. Ostatecznie Świątek wygrała pięć gemów z rzędu. Nie miała większych kłopotów, trzymała mecz pod kontrolą. Set trwał 42 minuty, najdłuższy z gemów - czwarty, po którym Dart prowadziła 3:1 - sześć i pół minuty. Drugi set Świątek bez straty gema W drugim secie różnica w poziomie gry była bardziej drastyczna. Polka nie dała dojść do głosu 25-letniej Brytyjce. Nie przegrała gema, tylko w dwóch ostatnich gra toczyła się na przewagi. W ostatnim zwyciężczyni Roland Garrosa z 2020 roku przegrywała nawet 15:40, ale nawet wtedy nie odpuściła przeciwniczce i wygrała kolejne punkty. To był łatwy mecz Świątek. Nie musiała się wspiąć na wyżyny. Rywalka nie postawiła oporu, ale takie zwycięstwo na początku turnieju zawsze pomaga. Kolejną rywalką Polki będzie Szwedka Rebecca Peterson (93. WTA), która w pierwszej rundzie pokonała grającą z "dziką kartą" zawodniczkę gospodarzy Darię Saville 6:2, 6:3. Olgierd Kwiatkowski I runda gry pojedynczej pań Australian Open Iga Świątek (Polska, 7) - Harriet Dart (Wielka Brytania) 6:3, 6:0 Czytaj także: Spadek Igi Świątek w rankingu WTA