"Mam dużo samochodów, ale naprawdę chcę wygrać porsche. To dla mnie motywacja" - mówiła Aryna Sabalenka tuż przed finałem turnieju WTA w Stuttgarcie. Słowa wypowiadała ze śmiechem, ale jasnym było, że bardzo zależy jej na triumfie w całych zawodach i na pokonaniu Igi Świątek. Musiała jednak obejść się smakiem. Uległa Polce 6:3, 6:4, a z porażką trudno było jej się pogodzić. Zwróciła się nawet z nietypową prośbą do sponsora. "Gratulacje dla Igi oraz całej jej drużyny. Mam jedno pytanie do sponsorów: czy gdy dotrę do następnego finału, to będę mogła otrzymać jakieś dodatkowe auto? Dziękuję wszystkim za organizację tego turnieju, bardzo się cieszyłam, że mogłam tu grać" - powiedziała. Tuż po meczu do sieci trafiło wideo, na którym zarejestrowano zachowanie Białorusinki. "Dopiekła" rywalce. Widać było, jak własną statuetką za drugie miejsce... wycelowała w samochód, który był nagrodą dla Igi. W założeniu miało chyba wyjść zabawnie, ale odbierane jest bardzo różnie. Zwłaszcza w kontekście wypowiedzi Sabalenki na temat liderki rankingu WTA. Dopytywana o to, czy w trakcie podawania sobie rąk miała coś do powiedzenia Świątek, oschle starała się zbyć temat. Na tym jednak nie poprzestała. Iga Świątek obiektem żartów. Jeden przebił wszystko, puścili wodze wyobraźni. "Kasza Manna nom nom" Aryna Sabalenka podsumowała mecz z Igą Świątek. Wytknęła Polce "słabszą stronę" Sabalenka nie dała rady Świątek, ale mimo wszystko... wypomniała rywalce pewną "słabość". Przy okazji zasugerowała, że kluczem do zwycięstwa w pewnym stopniu wcale nie była dobra dyspozycja Polki, a jej własne błędy. "Serwis nie jest jej [Igi Świątek - [przyp. red.] najlepszą bronią. Miałam wiele okazji, by ją przełamać, ale zawiodłam. Czuję, jakbym za bardzo się starała. Za dużo o tym myślałam i dlatego nie udało mi się [przejąć inicjatywy]" - stwierdziła cytowana przez Sports.ru. Przy okazji porównała możliwości swoje i Świątek na różnych powierzchniach. "Myślę, że na twardych nawierzchniach mam większe szanse niż Iga" - oceniła. "Na mączce też mam spore szanse. Po prostu ich nie wykorzystałam. Nie grałam zbyt dobrze. Popełniłam wiele błędów, mogłam bardziej wywierać presję. W meczach z nią [Igą] na mączce jest sporo wymian, bardzo dobrze porusza się po korcie. Dlatego ta gra jest nieco trudniejsza" - precyzowała. Dopytywana o obietnicę wygranego finału ze Świątek w Stuttgarcie za rok, uśmiechnęła się. "Nie wiem, co będzie. Chciałabym powiedzieć, że wygram, że na pewno tak się stanie. Ale nic nie da się przewidzieć. Mogę mieć tylko nadzieję, że właśnie tak będzie" - zakończyła. Zabawna wpadka Igi Świątek przed kamerą. Błyskawiczna reakcja dziennikarki. "Oj, przepraszam"