Polka rozpoczęła rok z mając wysoką przewagę w rankingu WTA nad pozostałymi zawodniczkami. Pozycję liderki utrzymywała do wrześniowego US Open. Wówczas na osiem tygodni liderowanie przejęła Aryna Sabalenka. Po wieńczącym sezon turnieju WTA Finals w Cancun, który 22-letnia raszynianka wygrała, a ponadto w półfinale wyeliminowała Białorusinkę, obie ponownie zamieniły się miejscami i to Świątek kończy drugi z rzędu rok jako rakieta numer jeden. W całym sezonie tylko dziewięciokrotnie schodziła z kortu pokonana. Żadnej innej zawodniczki nie było stać na podobny wynik. Sabalenka przegrała 14 spotkań. Polka w sezonie 2023 zdobyła sześć tytułów, wygrywając turnieje w Dausze, Stuttgarcie, wielkoszlemowy Roland Garros w Paryżu, a później w Warszawie, Pekinie i na koniec mastersa w Cancun. W rankingu ma 245 punktów przewagi nad wspomnianą zawodniczką urodozną w Mińsku i aż 2712 nad trzecią Amerykanką Coco Gauff. Aryna Sabalenka zmotywowała Igę Świątek? "Czy kogoś stać, oprócz Sabalenki, żeby powalczyć z Igą, jak równa z równą? Myślę, że na tę chwilę nie. Grać cały sezon na najwyższym poziomie jest bardzo ciężko. Jeśli przeanalizujemy występy wszystkich rywalek w tym sezonie, to nie ma drugiej takiej, która by grała tak równo i na tak wysokim poziomie jak Polka. Nawet Białorusinka miała więcej wpadek, ale to, że generalnie grała tak dobrze chyba tylko wyszło Idze na zdrowie" - tłumaczył były szkoleniowiec m.in. Marty Domachowskiej i Angelique Kerber. Polka po półtoramiesięcznej przerwie jeszcze w tym roku zagra w turnieju pokazowym World Tennis League w Abu Zabi. A kolejny sezon rozpocznie, jak cała czołówka, od drużynowego United Cup i innych turniejów w Australii. "Życzmy sobie następnego sezonu w wykonaniu Igi podobnego, a może nawet jeszcze lepszego. Ona oczywiście może przegrać od czasu do czasu pojedynczy mecz czy turniej, ale przez cały rok potrafi grać na najwyższym poziomie i nikt jej w tym nie dorównuje" - podsumował Ostrowski. (PAP) pż/ pp/