Sezon 2023 był dla Igi Świątek bardzo trudny. Nasza tenisistka musiała się w jego trakcie zmagać z różnymi problemami. Był to też dla Polki rok w nowej rzeczywistości. Pierwszy raz w swojej karierze bowiem rozpoczęła kolejne 12 miesięcy, jako lidera światowego rankingu. To dodatkowa presja, która spadła na jej barki i trzeba przyznać, że poradziła sobie z nią naprawdę wybitnie. Już od okolic maja wydawało się, że Świątek niebawem straci prowadzenie w rankingu. Niebywałe, co piszą za granicą o Idze Świątek przed AO. "Polka wielką ofiarą" Za jej plecami czaiła się od początku Aryna Sabalenka. Białorusinka w każdym możliwym turnieju podgryzała pozycję liderki u Świątek, ale Polka bardzo długo potrafiła się bronić. Dopiero we wrześniu Sabalence udało się przejąć fotel liderki rankingu. Trzeba jednak przyznać, że nie nastąpiło to na długo. Już w listopadzie Świątek odzyskała należne sobie miejsce. Tej sztuki dokonała, dzięki zwycięstwu w turnieju WTA Finals, które rozgrywane były w Cancun. W Meksyku Polka zakończyła sezon z przytupem, rozpoczynając także fantastyczną serię. Mowa o pasmie meczów wygranych na twardej nawierzchni, które to ma już ponad 15. zwycięstw z rzędu na tej nawierzchni. Wejście w nowy sezon Świątek ma naprawdę świetne. Z doskonałej strony pokazała się podczas reprezentacyjnego United Cup, gdzie wygrała wszystkie swoje spotkania i poprowadziła naszą kadrę do srebrnego medalu, sama zdobywając dodatkowe 500 punktów w rankingu WTA za komplet wygranych. Wielki powrót polskiego tenisisty. Kamil Majchrzak wciąż niepokonany W Australian Open jak na razie Idze nie idzie tak dobrze, jakby tego chciała. Oczywiście półfinał z 2022 roku trzeba traktować, jako dobry wynik, ale Polka zawsze oczekuje od siebie zwycięstw. Nie ma wątpliwości, że do tegorocznej edycji podchodzi w świetnej dyspozycji i traktowana jest za główną faworytkę, choć rywalki z pewnością są mocne. Ranking ELO bazujący na aktualnej sile zawodniczek w odniesieniu do rywalek ustawia Świątek na samym czele. Według publikacji, która pojawiła się na stronie "Tennisabstract.com" liderka światowego rankingu ma na bazie ELO największe szanse na wygranie pierwszego Wielkiego Szlema w tym sezonie. Te według analizy wynoszą aż 34,8 procent, co jest wręcz nokautem w stosunku do rywalek. Druga Coco Gauff według analityków zasłużyła na szansę rzędu 19,4 procent. Widzimy więc, że Świątek ma prawie dwukrotną przewagę nad Amerykanką. Wielka rywalka Igi Świątek "wylatuje" z turnieju, finał nie dla trzeciej rakiety świata - Jeleny Rybakiny Daleko za plecami tej dwójki znajdują się inne tenisistki. Trzecie miejsce w tym specyficznym rankingu zajęła Aryna Sabalenka, której szanse na zwycięstwo oceniane są na poziomie 11,9 procent, a trzeba pamiętać, że mówimy przecież o obrończyni tytułu. Jelena Rybakina i Jessica Pegula nie przekroczyły nawet progu dziesięciu procent. Warto dodać, że wyliczenia przeprowadzono już po rozlosowaniu drabinki, która dla Świątek na pewno jest trudna. O tym, która tenisistka faktycznie wygra tegoroczny turniej w Australii przekonamy się za kilkanaście dni. Australian Open rusza już w ten weekend. Dokładnie w niedzielę 14 stycznia rozegrane zostaną pierwsze mecze, a finał pań zaplanowano na sobotę 27 stycznia. Relacje z meczów, artykuły, analizy i wszystko, co związane jest z Australian Open będzie można przeczytać na SportInteria.pl.