Nie ma wątpliwości, że 2022 rok należał do Igi Świątek, która zdominowała tour WTA, wygrała dwa turnieje wielkoszlemowe i miała fenomenalną passę 37. kolejnych wygranych meczów. Żadna z zawodniczek nie była w stanie na dłuższym dystansie zagrozić Polce, bo też żadna z nich nie była tak regularna jak ona. To zmieniło się w tym roku, bo na bardzo wysoki poziom wkroczyła Aryna Sabalenka. Białorusinka ma już na koncie trzy turniejowe wygrane, w tym tą najbardziej cenną z Melbourne, gdzie zdobyła pierwszy w karierze tytuł wielkoszlemowy. Sabalenka ostro kokietuje przed Roland Garros. Co za słowa o Idze Świątek Wielkie wyzwanie przed Igą Świątek. Mnóstwo rankingowych punktów do obrony Dwie czołowe zawodniczki rankingu WTA spotkały się już zresztą w dwóch turniejowych finałach. W Stuttgarcie triumfowała Świątek, a Sabalenka zrewanżowała jej się w Madrycie. Finał w stolicy Hiszpanii zdaniem wielu był najlepszym meczem tego sezonu. Świątek oprócz tego była jeszcze w dwóch innych finałach (wygrywając turniej w Dausze), a Sabalenka wygrywała jeszcze w Adelajdzie. To pokazuje jak wysoko obie ustawiły poprzeczkę konkurencji. W rankingu WTA prowadzi Polka z 9625 punktami, Sabalenka ma ich 7881. Przed dwoma ostatnimi turniejami na kortach ziemnych to jednak ona wydaje się być w nieco bardziej komfortowej pozycji. Nie ma czasu na odpoczynek. Przed Igą Świątek kolejny bank do rozbicia Przed zawodniczkami pozostały bowiem turnieje w Rzymie i przede wszystkim wielkoszlemowy Roland Garros w Paryżu. Turniej w stolicy Włoch z kolei w tym roku ma kategorię "Mandatory", zostając jednym z czterech najważniejszych turniejów poza wielkimi szlemami. Ma to związek z niepewną sytuacją epidemiologiczną w Pekinie, bo w poprzednich latach to tamtejsze China Open miało takową rangę. W tym sezonie po raz pierwszy zwyciężczyni w Rzymie zdobędzie 1000 rankingowych punktów, w porównaniu do 900 w latach poprzednich. Świątek w zeszłym roku wygrała i w Rzymie i w Paryżu, wobec czego ma do obrony aż 2900 punktów. Dla porównania, Sabalenka ma ich 480, z powodu swojego szybkiego odpadnięcia we French Open przed rokiem. Co więc musi zrobić Iga Świątek aby utrzymać prowadzenie? Najlepiej oczywiście, gdyby powtórzyła wyniki sprzed roku i wygrała w obu stolicach. W innych rozwiązaniach Polka będzie musiała raczej liczyć na to, że któraś z koleżanek po fachu sprawi niespodziankę i wyeliminuje Białorusinkę na wcześniejszym etapie. Jeśli bowiem, podobnie jak w Stuttgarcie i Rzymie, obie spotkają się w finałach, to w sytuacji "podziału" zwycięstw w obu przypadkach prowadzenie w rankingu przejmie Sabalenka. Liczyć się będzie więc w zasadzie każda piłka. Jerzy Janowicz szczerze o Idze Świątek. Padły piękne słowa Turniej w Rzymie startuje już we wtorek i potrwa do 20 maja. Iga Świątek może zdobyć swoistego "hat-tricka", bo w dwóch poprzednich latach triumfowała w Wiecznym Mieście. Aryna Sabalenka przeszła do historii. Iga Świątek "ofiarą" Białorusinki. Miażdżąca statystyka