Iga Świątek w środę awansowała do półfinału Roland Garrosa. Nie miała jednak łatwego zadania, bowiem mierzyła się na korcie z Coco Gauff, z którą rok temu wygrała z finale. Przed meczem Amerykanka deklarowała, że liczy na zacięty pojedynek i że tym razem chce pokonać Polkę. Jej deklaracje nie przełożyły się na czyny, bowiem to liderka światowego rankingu zameldowała się w kolejnej rundzie. "Na pewno nie było łatwo. Pierwszy set był zacięty, a Coco dodatkowo wykorzystywała tutejsze warunki, więc bardzo się cieszę, że udało mi się nad tym popracować i wygrać mecz. Ćwierćfinały są czasem najtrudniejsze" - stwierdziła utytułowana sportsmenka w rozmowie z dziennikarzami po zakończonym spotkaniu. Kpi z zachowania Sabalenki. Prosto z mostu o jej specjalnym traktowaniu Iga Świątek jest nie do zatrzymania Paryżu. Jej występ uważnie obserwował Arsene Wenger Raszynianka potwierdziła swoją dominację w rankingu WTA i zrobiła niezłe show na korcie. Rywalka z grymasem na twarzy obserwowała to, co wyczyniała raszynianka, która nie tylko odebrała jej serwis, ale również popisała się niezłym zagraniem. Publiczność na trybunach momentalnie się ożywiła. Wśród kibiców był legendarny trener piłkarski Arsene Wenger. Były szkoleniowiec Arsenalu z zachwytem przyglądał się reprezentantce Polski. Kamery zarejestrowały moment, jak bił brawo 22-latce po jej zagraniu. Świątek nie ma dużo czasu na odpoczynek, bowiem już jutro (8.06) powalczy w półfinale Roland Garrosa z Beatriz Haddad Maią, która nieoczekiwanie wyeliminowała z rozgrywek Ons Jabeur (3:6, 7:6 (7-5), 6:1). Mecz Polki zostanie rozegrany zaraz po zakończeniu spotkania Karoliny Muchowej i Aryny Sabalenki, które zaplanowano na godzinę 15.00. Kuriozum w meczu Igi Świątek. Polka została "powalona". Jest szybka reakcja