Aleksandrowa nie dała szans Świątek. Wtedy zabrała jej szansę na prestiżowy "dublet"
Nadchodzi starcie Iga Świątek - Jekaterina Aleksandrowa w ćwierćfinale imprezy WTA 500 w Bad Homburg. To już szósta konfrontacja między tymi obiema zawodniczkami. Polka ma pozytywny bilans spotkań, ale z pewnością pamięta o ostatnim z meczów. Rosjanka wtedy ani razu nie dała się przełamać i bez większych problemów pokonała naszą rodaczkę, zabierając jej szansę na drugie w karierze Sunshine Double.

Iga Świątek w czwartek zagra w ćwierćfinale turnieju WTA 500 w Bad Homburg z Jekateriną Aleksandrową. Ma z nią dobry bilans bezpośrednich starć: 4-1. Trzeba jednak dodać, że ta jedyna porażka miała miejsce w ostatniej dotychczasowej konfrontacji obu pań, więc Polka z pewnością będzie chciała wziąć rewanż. Rosjanka była górą w zeszłym sezonie w 1/8 finału turnieju Miami Open. Zamknęła tym samym szanse naszej rodaczce na powtórzenie wielkiego dokonania - sięgnięcia po dwóch latach po kolejne Sunshine Double (zwycięstwa zarówno w Indian Wells, jak i Miami).
W nocy z 25 na 26 marca 2024 r. Aleksandrowa była dominująca na korcie. Posłała osiem asów, zdobyła 76 procent punktów po pierwszym serwisie oraz - co jest bardzo wymowne - ani razu nie dała się przełamać. Bardzo rzadko zdarza się, by raszynianka w żadnym momencie spotkania nie wypracowała breaka. Wtedy tak właśnie się stało. Miała jedną szansę przy stanie 2:4, 40:30 w pierwszym secie, ale jej nie wykorzystała.
- Praca na nogach na pewno nie była idealna. Jakbym pracowała tak jak zazwyczaj, to pewnie ten mecz potoczyłby się inaczej. Nie poczułam tych piłek, ale poszczególne akcje przegrywałam z mojej winy. Wiem, że nie zagrałam tak, jak życzyliby sobie tego kibice - powiedziała po tamtej konfrontacji Świątek dla Canal+ Sport.
Nie mam ogromnych wyrzutów sumienia, bo na ten moment nie mam pomysłu, co mogłam zmienić na korcie. Na pewno obejrzymy ten mecz jeszcze raz z trenerem. Jeśli podczas pojedynku nie znalazłam sposobu na rywalkę, to w tej chwili też go nie znajdę
Skończyło się na 4:6, 2:6. W otwierającym mecz secie kluczowe okazało się przełamanie już z pierwszego gema, a w drugiej partii breaki pojawiły się na 1:2 i 1:4. Co ciekawe, jeszcze w pierwszych trzech gemach serwisowych Rosjanki Polka doprowadzała do równowag. Później to już się nie wydarzyło.
"Rosjanka była dzisiaj wyraźnie lepszą tenisistką i w pełni zasłużenie pokonała liderkę rankingu WTA. Naszej reprezentantce zabrakło argumentów, by przeciwstawić się dobrze dysponowanej przeciwniczce" - pisał w relacji pomeczowej nasz dziennikarz Mateusz Stańczyk.
Aleksandrowa w ćwierćfinale wyeliminowała w trzech setach Jessicę Pegulę. Zatrzymana została dopiero w półfinale przez Danielle Collins, późniejszą zwyciężczynię imprezy, która w finale ograła Jelenę Rybakinę.
Zobacz również:
- Świątek mknie jak walec. Już jest 5:0, a najlepsze przed nami. To się musi udać
- Rozbita przez Świątek Bencic od razu zaczęła mówić o Polce. Klasy nie kupisz
- Świątek napisała historię, tuż po meczu taki wpis. Wszystkim się pochwaliła
- Iga Świątek gra w otwarte karty ws. Fissette'a. Wiadomość po nokaucie w półfinale


