Świątek od pewnego czasu notuje wyśmienite wyniki. Od września wygrała przecież trzy turnieje, a jej jedyną "wpadką" była porażka w trzeciej rundzie wielkoszlemowego Australian Open z Czeską Lindą Noskovą. Poza tym triumfowała w Pekinie i finałach WTA w Cancun, a ostatnio w Dausze. W Katarze 22-letnia raszynianka zwyciężyła już po raz trzeci z rzędu. Tym samym weszła w buty legendy, ponieważ ostatnią tenisistką, która wygrała trzy kolejne turnieje WTA była Serena Williams. Amerykanka dokonała tej sztuki w latach 2013-15 w Miami. W finale w Dausze Polka pokonała Rybakinę 7:6 (10-8), 6:2. "Moim zdaniem spotkanie to był prawdziwy kosmos. Obie grały naprawdę doskonale. Powiem szczerze, że nigdy w życiu nie widziałem dwóch kobiet grających tak mocnymi i szybkimi piłkami i to na poziomie tak powtarzalnym" - powiedział Stopa, cytowany przez sport.pl. Iga Świaek otrzymała "szansę od losu" "Można oczywiście zastanawiać się, co by było, gdyby nie to zadraśnięcie Rybakiny (doszło do niego w pierwszym secie - przyp. red.). Przerwa wpłynęła na przebieg spotkania. To nawet nie była kwestia tego, jak Rybakina została wybita z rytmu, ale jaką szansę otrzymała nagle od losu nasza tenisistka. Mogła posłuchać rad od Tomasza Wiktorowskiego" - dodał. Polka potrafiła w pierwszej partii wyjść ze stanu 1:4 na 5:4. "To było fenomenalne. Weszła na taki poziom gry, który moim zdaniem jest poza zasięgiem wszystkich rywalek, jakie dziś z nią rywalizują. Myślę, że tak grając łatwiej wygrałaby nawet z Sabalenką niż z Rybakiną" - tłumaczył Stopa w sport.pl. Tymczasem zarówno nasza tenisistka, jak i reprezentantka Kazachstanu już we wtorek muszą rozgrywać kolejne mecze w ważnym turnieju. W drugiej rundzie Rybakina zagra z Białorusinką Wiktorią Azarenką, a Świątek z Amerykanką Sloane Stephens. "Instynkt podpowiada, że po takim starcie powinien nadejść odpoczynek. Tymczasem Polka musi już we wtorek wyjść na kort, bo taki jest terminarz turnieju, kompletnie idiotyczny. Nie wiem, kto w WTA zgodził się, by turnieje WTA 1000 rozgrywano jeden po drugim" - mówił Stopa. Według Karola Stopy tenisistki "powinny protestować" Tymczasem one zawsze są ustawione dwójkami w kalendarzu. "Tak, ale teraz na Bliskim Wschodzie jest tym gorzej, że to turnieje zaplanowane do skończenia w tydzień. Indian Wells i Miami trwają po 1,5 tygodnia. Finał w Dosze był w sobotę, a kolejnego dnia ruszył turniej w Dubaju. To nie jest zbyt normalne" - przedstawił swoje argumenty komentator Eurosportu. Według niego zawodniczki powinny coś zrobić w tej sprawie. "Moim zdaniem tenisistki powinny protestować. Jestem ciekaw, jak Iga będzie w stanie rywalizować w Dubaju, mając tak mało czasu na regenerację" - zakończył Stopa rozmowę ze sport.pl.