Iga Świątek z ogromną determinacją realizuje cel, z jakim przyleciała do Paryża. Chce opuścić stolicę Francji z tytułem mistrzyni olimpijskiej. Do najwyższego stopnia podium zostały jej już tylko dwa kroki. Polka zameldowała się w półfinale po zaciętej konfrontacji z Danielle Collins. Pierwszego seta wygrała 6:1, ale w drugim nie była sobą i musiała uznać wyższość rywalki, ulegając jej 2:6. O wszystkim decydowała partia trzecia. W decydującym secie, przy stanie 4:1 i 30-15 dla raszynianki, rywalka poddała mecz z powodu kłopotów zdrowotnych. Iga Świątek brutalnie zaatakowana po meczu przez rywalkę. Sensacyjne sceny, Polka reaguje Ekspertka widziała wszystko z bliska. "Collins zagrała w Igę z premedytacją" - Odkąd rozlosowano olimpijską drabinkę, wiadomo było, że jeżeli dojdzie do spotkania Igi Świątek z Danielle Collins, będzie to jeden z najtrudniejszych meczów w Paryżu. I tak rzeczywiście było. Pierwszy set przebiegał pod dyktando Polki, ale w drugim secie Collins wyzwoliła w sobie swoje naprawdę największe możliwości. Było widać, że ta dziewczyna wygrała w tym roku Miami i turniej w Charleston - oznajmiła w pomeczowym podsumowaniu Joanna Sakowicz-Kostecka, ekspertka TVP Sport. Kibice i komentatorzy zgodnie wskazują moment przełomowy spotkania. Była nim niecodzienna sytuacja z początku trzeciego seta. Piłka z impetem zagrana przez Collins uderzyła wówczas w korpus Polki. Liderka światowego rankingu skuliła się na korcie, po chwili na jej twarzy pojawiły się łzy. Później przyznała, że przez chwilę nie mogła oddychać. Rywalka raszynianki przeszła na drugą stronę kortu. Wydawało się, że incydent zdarzył się przypadkowo. Sakowicz-Kostecka widzi to jednak zupełnie inaczej. - Moim zdaniem to moment, w którym Amerykanka z premedytacją zagrała w Igę. I wtedy wyzwoliła lwicę. To niesamowite, co się stało od tego momentu. Jak Iga bardziej się zmobilizowała, jak przyspieszyła tempo - relacjonowała ekspertka TVP Sport. Zanim Collins opuściła kort z powodu kłopotów z mięśniami brzucha, pozwoliła sobie na nieprzyjemny komentarz pod adresem Świątek. W nieprzyjaznym tonie wypowiadała się również po meczu. Więcej na ten temat TUTAJ. W boju o olimpijski finał Świątek zmierzy się w czwartek z Chinką Qinwen Zheng.