Iga Świątek kapitalnie weszła w swój drugi mecz na turnieju WTA Finals 2023, pokonując w pierwszym secie Cori "Coco" Gauff 6:0. W drugiej partii zawodniczka ze Stanów Zjednoczonych odrodziła się, lecz to nie wystarczyło, by powstrzymać Polkę, która była górą, zapewniając sobie drugie zwycięstwo w Meksyku. Tuż po spotkaniu, jeszcze podczas rozmowy na korcie, Iga Świątek wypowiedziała kilka słów na temat tego, w jakich okolicznościach przyszło jej rywalizować na korcie. - Warunki dzisiaj były zdradliwe, więc... po prostu cieszę się, że przetrwałam - powiedziała Iga Świątek. I dodała: Niewiarygodny wyczyn, Iga Świątek zachwyca. Kosmiczne osiągnięcie Polki WTA Finals. Iga Świątek krytykuje WTA, Polka ma już dość warunków panujących w Meksyku Później Iga Świątek powróciła do tematu także podczas pomeczowej konferencji prasowej. - Nie potrafię sobie przypomnieć podobnego meczu w takich warunkach. Przecież warunki tutaj o tej porze roku można było przewidzieć - cytuje wypowiedź wiceliderki światowego rankingu dziennikarz stacji Canal+ Żelisław Żyżyński, zaznaczając przy tym, że 22-latka wypowiedziała przy tym sporo gorzkich słów pod adresem WTA. Jeszcze więcej powodów do niezadowolenia miała zapewne Coco Gauff. Było to widać już po jej reakcjach na korcie. Po katastrofalnej serii podwójnych błędów serwisowych Amerykanka cisnęła nawet rakietą o kort. W poprawnym wykonaniu podania przeszkadzał jej wiatr, a 19-latka wyraźnie bała się wysoko podrzucić piłkę, by nie porwał jej podmuch. Słowa Igi Świątek to kolejna seria zarzutów skierowanych pod adresem WTA. Już po pierwszym meczu tenisistki miały pretensje o to, jak przygotowany został kort w Cancun. - Będąc szczerą, to kolejny poziom braku szacunku WTA do zawodniczek. Momentami nie czułam się w ogóle bezpiecznie, poruszając się po korcie. To nie jest standard, jakiego oczekujemy od turnieju WTA Finals. Dziękuję za kolejne wyzwanie, które przygotowaliście, by szybko zaadaptować się do takich warunków. Dziękuję, ale to nie jest coś, czego oczekuję od turnieju tej rangi - wtórowała jej Aryna Sabalenka, liderka światowego rankingu.