Krótko po przegranej z Coco Gauff w półfinale Madrid Open Iga Świątek spakowała walizki i ruszyła dalej. Przed kilkoma dniami zameldowała się w Rzymie, gdzie już niebawem - w piątek 9 maja - rozpocznie zmagania w turnieju Internazionali d'Italia. W zeszłym roku poszło jej tam świetnie. W finale pokonała Arynę Sabalenkę 6:2, 6:3, a nie był to pierwszy raz, gdy triumfowała na włoskich kortach. Podobnie było w 2022 i 2021 roku. Jak będzie teraz? Trudno przewidzieć, wszak Polka nie jest w gazie, a pierwsze miesiące bieżącego roku nie do końca układają się po jej myśli. W zawodach, nawet bardzo przez siebie lubianych, dochodzi najdalej do półfinałów, co wiąże się ze zwiększaniem straty do Sabalenki w rankingu WTA. Na plecach Iga czuje też oddech konkurencji - niebezpiecznie blisko są Coco Gauff i Jessica Pegula. Sama tenisistka nie jest zadowolona ze swojej gry, lecz stara się skupiać przede wszystkim na pozytywach. "Osiąganie ćwierćfinału czy półfinału to dobry wynik. Znów jestem najrówniejszą zawodniczką całego sezonu. Osiągnęłam consistency [stabilność, regularność - przyp. red.], krok po kroku buduję się i dążę do swoich celów" - przekonuje w nowej rozmowie z WP SportowymiFaktami. Mimo jej raczej uspakajającego tonu i jasnego stanowiska w sprawie kontynuacji przygotowań pod skrzydłami Wima Fissette'a, wciąż pojawiają się głosy podające w wątpliwość sens współpracy z Belgiem. Zdaniem eksperta Marka Furjana niebawem może dojść do kluczowej zmianie w sztabie Igi. A jednak wielka zmiana w sztabie Igi Świątek? To byłoby zaskoczenie "Trener powinien być najważniejszą osobą w sztabie, nie można mówić, że on nie ma na nic wpływu, że Iga jest niespokojna, co nie pozwala mu pracować. On odbija swoją pieczęć na tych wynikach" - mówi Furjan w "Misji Sport", odnosząc się do współpracy na linii Świątek - Fissette. To nie wszystko. Przewiduje również, że belgijski szkoleniowiec wkrótce może pożegnać się ze stanowiskiem. "Czasami w sportach zespołowych mówimy, że trener gra o posadę. Myślę, że Roland Garros to taki turniej, w którym Wim Fissette może zagrać o posadę" - przekonuje. To by oznaczało, że sprawa rozwiąże się za kilka tygodni. French Open zaplanowano bowiem na okres od 25 maja do 8 czerwca. Scenariusz kreślony przez eksperta brzmi sensacyjnie zwłaszcza w kontekście świeżej wypowiedzi Świątek dla WP SportowychFaktów. Zawodniczka zasygnalizowała, że ufa Belgowi i absolutnie nie zgadza się z oceną, wedle której jej słabsza dyspozycja jest wynikiem - zdaniem części osób - nietrafnie dobranej współpracy. "Gorsze wyniki zbiegły się w czasie z wieloma innymi wyzwaniami ostatnich miesięcy, także w życiu rodzinnym. Znalazłam się na etapie kariery, w którym muszę przeformułować myślenie o sobie. (...) Trener natomiast nie gra. Nie zmieniłam swojego tenisa tak bardzo, że nagle prezentuję niższy poziom czy nie mam mocnych stron. Po prostu za mną są takie tygodnie i turnieje, że nie zagrałam najlepiej niektórych poszczególnych meczów. To jednak nie zmienia faktu, że pracujemy z Wimem nieustannie" - podsumowywała. Na razie skupia się na turnieju WTA w Rzymie, do którego przystępuje od drugiej rundy (9 maja). Po losowaniu drabinki wiemy już, że na jej drodze stanąć mogą m.in. Danielle Collins, Elina Switolina, Naomi Osaka, Paula Badosa, Beatriz Haddad Maia, Madison Keys, Jessica Pegula, Karolina Muchova, Jelena Ostapenko, Diana Sznajder, Ons Jabeur i Jasmine Paolini. W ewentualnym finale zmierzy się z Aryną Sabalenką, Mirrą Andriejewą, Coco Gauff lub Qinwen Zheng.