Turniej WTA Finals w Cancun zanim jeszcze na dobre się rozpoczął, budził ogromne kontrowersje. Już przed turniejem liderka rankingu WTA Aryna Sabalenka wprost powiedziała, co o tym wszystkim myśli. Wydawało się jednak, że skoro korty zostały wybudowane, a turniej ruszył, sprawa jest zamknięta. Potem jednak lawina emocji ruszyła na dobre. Białorusinka zarzuciła władzom WTA brak szacunku dla zawodniczek, w czym zresztą nie była osamotniona i niemal każda kolejna konferencja prasowa kończyła się uszczypliwościami względem organizacji turnieju w Meksyku. Impreza w Cancun odbywa się na terenie luksusowego ośrodka hotelowego Paradisus, obok plaży nad Morzem Karaibskim. I choć zapowiadano, że wszystko jest pod kontrolą, kilka dni przed rozpoczęciem rozgrywek w mediach społecznościowych pojawiły się niepokojące obrazki ukazujące raczej plac budowy, niż nowy kort. Niby przed rozpoczęciem zmagań kort został wybudowany, ale jego jakość jest bardzo dyskusyjna. "Mam wrażenie, że jakość każdej z nas nie jest tu najwyższa. Widać to po niewymuszonych błędach. Niektóre zawodniczki mają większe trudności, inne być może radzą sobie nieco lepiej... Myślę, że warunki są trudne. Nie czuję, że mogę pokazać na korcie wszystko, co potrafię. Jesteśmy w pewnym sensie ograniczone, jeśli chodzi o to, co możemy zrobić w takich warunkach" - mówiła z kolei bardzo dyplomatycznie Jelena Rybakina. Dramatyczne wyznanie rywalki Świątek. Na korcie polały się łzy Debiutantka załamana. Chce już wyjechać z Cancun Bardzo mocno na temat tego, co dzieje się w Cancun, wypowiada się także debiutująca w imprezie Marketa Vondrousova. Czeszka nie ukrywał, że to dla niej bardzo duże rozczarowanie. Nie dość, że ma za sobą dwie porażki, w tym w pierwszym meczu z Igą Świątek, to jeszcze warunki, jakie zastała w turnieju, na który pracowała cały rok, są fatalne. Już wcześniej zresztą Czeszka nie gryzła się w język, akcentując, że nie tak powinno się traktować najlepsze zawodniczki świata. "Moje pierwsze zawody WTA Finals nie są takie, jak sobie to wyobrażałam. Pracujemy ciężko cały rok, żeby dostać się do turnieju, a na końcu jest po prostu rozczarowanie. Obiekt nie jest całkiem gotowy na mecze. Z mojej perspektywy wygląda to tak, jakby ludzie z WTA byli kompletnie niezainteresowani co my - tenisistki, które muszą grać na takim korcie - w ogóle czujemy. Czujemy, że nikt nas nie słucha i nikt nie jest zainteresowany naszym zdaniem. To smutne" - powiedziała po meczu z Polką. Świątek punktuje organizatorów. "Wstyd" Swoje zdanie na temat organizacji turnieju w Cancun wyraziła także Iga Świątek. Wiceliderka rankingu WTA odniosła się zresztą nie tylko do jakości obiektu i pogody, przeszkadzającej zawodniczkom w normalnej rywalizacji, ale także atmosfery, jaka panuje w Meksyku. To wszystko może doprowadzić do buntu zawodniczek. Według informacji "The Athletic" 21 zawodniczek (wśród nich m.in. Aryna Sabalenka i Jelena Rybakina) wystosowało do WTA list, w którym domaga się m.in. podwyższenia wynagrodzeń, poprawy warunków na turniejach, bardziej elastycznych oraz zrównoważonych harmonogramów imprez i zagwarantowania przedstawicielce z grupy miejsca w Radzie WTA. Na odpowiedź czekano do 13 października, ale ta nie nadeszła. Świątek zgarnęła wielkie pieniądze. Kwoty robią wrażenie