22-letnia raszynianka rozpoczęła sezon na kortach trawiastych. Jej pierwszą rywalką w Bad Homburg była reprezentantka gospodarzy, która potrafi grać na tej nawierzchni. Maria udowodniła to w zeszłym roku, kiedy doszła aż do półfinału Wimbledonu, gdzie musiała uznać wyższość Tunezyjki Ons Jabeur. Pierwszy set poniedziałkowego meczu to potwierdził. Choć Niemka przegrywała, to potrafiła odmienić sytuację i zwyciężyć w partii 7:5. Potem wszystko jednak układało się po myśli Świątek. Wygrała dwa następne sety (6:2, 6:0) i cały mecz. Tenis. Iga Świątek wyprzedziła Arynę Sabalenkę Okazuje się, że to było już 36. spotkanie na korzyść Polki w tym sezonie. Dzięki temu wyprzedziła Sabalenkę, która zanotowała do tej pory 35 zwycięstw, i została samodzielną liderką w tej klasyfikacji. Na trzecim miejscu jest Kazaszka Jelena Rybakina (31). "Na początku było trudno. Cieszę się jednak, że udało mi się opanować sytuację, ponieważ rozwiązywanie problemów to najważniejsza rzecz na kortach trawiastych" - przyznała potem raszynianka. Niesamowite, co zrobiła Iga Świątek. Rywalka stanęła jak wryta Dla Świątek turniej w Niemczech jest przygotowaniem do startu w wielkoszlemowym Wimbledonie, który potrwa w dniach 3-16 lipca. Zakończyła je już Sabalenka, która zagrała w Berlinie, gdzie odpadła jednak już w drugiej rundzie, przegrywając z Rosjanką Weroniką Kudiermietową. Białorusinka bardzo mocno rozpoczęła ten rok. Triumfowała przecież najpierw w Adelajdzie, potem w Australian Open, wygrywając swój pierwszy turniej wielkoszlemowy w karierze. W końcu pokonała w finale Madrytu Igę i to jeszcze na kortach ziemnych. Wymowny werdykt po meczu Igi Świątek. Najlepsze, co mogło się zdarzyć Tenis. Aryna Sabalenka i Jelena Rybakina mają kłopoty Nie wszystko jednak idzie bezproblemowo. Podczas rozmowy z "L'Equipe" Białorusinka opowiedziała między innymi o sytuacji, w której trener jednej z ukraińskich tenisistek doprowadził ją do płaczu po przegranym meczu. I nie jest w stanie dogonić Świątek w rankingu WTA. Polka jest liderką już od 65. tygodni. Kłopoty ma też Rybakina, która należy w tym sezonie do "wielkiej trójki" kobiecego tenisa. Kazaszka wycofała się przed meczem trzeciej rundy Rolanda Garrosa z powodu infekcji wirusowej. Potem co prawda wystąpiła w Berlinie, ale podobnie jak Sabalenka, odpadła w drugiej rundzie. Z kolei w tym tygodniu Rybakina miała zagrać w Eastbourne, gdzie była rozstawiona z "jedynką", ale zrezygnowała ze startu. A przecież Kazaszka ma bronić w Wimbledonie tytułu. Impreza w Londynie potrwa od 3 do 16 lipca. Transmisje na sportowych antenach Polsatu.