Iga Świątek zaliczyła mocne wejście w tegoroczną edycję turnieju WTA 1000 w Rzymie. W dzisiejszym starciu na Campo Centrale obrończyni tytułu nie dała żadnych szans swojej koleżance z czasów juniorskich - Elisabeccie Cocciaretto, wygrywając 6:1, 6:0 po 52 minutach gry. Polka zaprezentowała solidny poziom na przestrzeni całego pojedynku. Potwierdzeniem tego są choćby statystyki pojedynku z Włoszką. Raszynianka posłała w sumie 16 uderzeń kończących, popełniając przy tym zaledwie 7 niewymuszonych błędów. Kolejny mecz wiceliderka rankingu rozegra w sobotę. Tuż przed godz. 15:00 na korcie Pietrangeli rozpoczęła się batalia, która miała wyłonić rywalkę dla Świątek w trzeciej rundzie włoskich zmagań. Oprawo rywalizacji z 23-latką walczyły Danielle Collins i Elena-Gabriela Ruse. Dla Amerykanki był to pierwszy występ od pięciu tygodni. Rumunka miała już na swoim koncie trzy pojedynki w Rzymie, w dodatku rozegrane dzień po dniu. Będąca na 88. miejscu w rankingu tenisistka musiała się przedzierać do głównej drabinki przez eliminacje. W pierwszej fazie docelowych rozgrywek pokonała Polinę Kudiermietową po trzysetowej batalii. Dzięki temu mogła w czwartek stanąć do walki z reprezentantką USA. WTA Rzym: Znamy rywalkę Igi Świątek w trzeciej rundzie. Koniec starcia Collins - Ruse Pojedynek rozpoczął się od serwisu Collins. Amerykanka mocno weszła w spotkanie. Najpierw utrzymała podanie do zera, a potem wywalczyła przełamanie. W następnych minutach pozwoliła jednak rywalce na odrobienie strat, zrobiło się 2:2. Końcówka seta należała jednak do Danielle. Wtedy tenisistka ze Stanów Zjednoczonych włączyła zdecydowanie wyższy bieg, praktycznie nie popełniała błędów. Od stanu 3:3 przegrała zaledwie dwie z 14 rozegranych akcji. To zaowocowało rezultatem 6:3 w premierowej odsłonie na korzyść zawodniczki rozstawionej z "29". Collins próbowała dominować na korcie także od początku drugiej partii. W pierwszym gemie zgarnęła breaka, wygrywając trzy akcje z rzędu od stanu 15-30. Po chwili potwierdziła przewagę przełamania, mimo dwóch break pointów powrotnych dla rywalki. Także przy następnych okazjach Ruse próbowała odrabiać stratę, ale Danielle dwukrotnie wychodziła z wyniku 15-30. W siódmym gemie Amerykanka miała break pointa na 5:2, ale na kolejne przełamanie musiała poczekać do ostatniego rozdania. Ostatecznie pojedynek zakończył się zwycięstwem reprezentantki USA 6:3, 6:3 po 74 minutach gry. Dzisiejsza wygrana Danielle oznacza, że w sobotę dojdzie do dziewiątej bezpośredniej konfrontacji Świątek z Collins. W tym momencie w zestawieniu H2H jest 7-1 dla Polki. Ich ostatnim meczem był ćwierćfinał igrzysk olimpijskich w Paryżu. Wówczas tenisistka z USA skreczowała w końcowej fazie trzeciego seta. Za dwa dni przekonamy się, jak tym razem potoczy się pojedynek z udziałem obu tenisistek.