Tuż po losowaniu głównej drabinki turnieju WTA 1000 w Dosze sporo mówiło się o potencjalnym ćwierćfinale Igi Świątek z Jeleną Ostapenko. Do tej pory nasza tenisistka nie znalazła jeszcze sposobu na pokonanie reprezentantki Łotwy, notując bilans 0-4 w bezpośrednich spotkaniach. Na dodatek Ostapenko znajdowała się w świetnej formie na początku sezonu. Wygrała już dwa turnieje rangi WTA 500. Nasza tenisistka wykonała swój plan i dotarła do najlepszej "8" bez straty seta, chociaż w środowym meczu 1/8 finału Jekaterina Aleksandrowa postawiła Polce bardzo trudne warunki w drugiej partii. Na drodze Łotyszki w trzeciej rundzie stała jednak tenisistka, która już dwukrotnie pokonywała Ostapenko w tym sezonie, a w całej karierze miała bilans 4-0 w bezpośrednich starciach. Mowa o dwukrotnej mistrzyni turnieju w Dosze, czyli Wiktorii Azarence. Ponad 20 niewymuszonych błędów w pierwszym secie. Jelena Ostapenko była rozregulowana Początek spotkania wskazywał, jakby Łotyszka cały czas miała w głowie fakt, że jeszcze nigdy nie wygrała z Białorusinką. Już w pierwszym swoim gemie serwisowym popełniła aż trzy podwójne błędy, a wszystko zwieńczyła niewymuszoną pomyłką z forehandu i Azarenka objęła prowadzenie 2:0. Minęło zaledwie kilka minut, a na tablicy widniał już rezultat... 5:0. Rozregulowana Ostapenko popełniała kolejne błędy i dodawała pewności siebie rozpędzonej Wiktorii. W szóstym gemie reprezentantka Łotwy zaczepiła się na grę i stoczyła wyrównaną rywalizację, ale ostatecznie i tak przegrała gema, przez co Azarenka triumfowała w pierwszym secie 6:0. Jelena popełniła w sumie 7 podwójnych błędów serwisowych i 23 niewymuszone błędy w premierowej partii spotkania. Wyrównany gem z końcówki pierwszego seta zahartował jednak Ostapenko do walki od początku drugiej partii. Próbowała wywalczyć przewagę przy serwisie Azarenki, ale Białorusinka się nie dawała. Przy jednej z akcji w pierwszych gemach drugiej partii Łotyszka coś sobie naciągnęła i okazywała co jakiś czas mały grymas bólu na twarzy. Przy stanie 3:2 dla Wiktorii poprosiła o przerwę medyczną, która odbyła poza kortem i trwała kilka minut. Po przerwie obserwowaliśmy równie zaciętą grę, co w pierwszej fazie drugiej partii. Żadna tenisistka nie chciała oddać swojego podania. Pierwszego przełamania doczekaliśmy się dopiero w ósmym gemie. Azarenka wyszła na prowadzenie 5:3 i serwowała po zwycięstwo w całym spotkaniu. Udało jej się zamknąć spotkanie rezultatem 6:0, 6:3 i po raz trzeci w tym roku pokonać Ostapenko. Nie dojdzie zatem do starcia Łotyszki z reprezentantką Polski. Liderka rankingu WTA wciąż musi poczekać na szansę, by po raz pierwszy wygrać z Jeleną. Ćwierćfinałowy mecz Iga Świątek - Wiktoria Azarenka zaplanowano na czwartek jako trzeci od godz. 13:30 czasu polskiego (po starciach Anastazja Pawliuczenkowa - Danielle Collins i Leylah Fernandez - Jelena Rybakina). Relacja ze spotkania z udziałem Polki będzie dostępna TUTAJ.