Iga Świątek nie błyszczała na początku turnieju WTA 1000 w Madrycie, ale podczas meczu z Lindą Noskovą jej gra wyglądała już zdecydowanie lepiej niż w trakcie potyczki z Alexandrą Ealą. Podczas sobotniej rywalizacji z Czeszką mogliśmy zobaczyć lepszy serwis po stronie Polki i zdecydowanie spokojniejszą, bardziej precyzyjną grę. To zaowocowało pewnym zwycięstwem 6:4, 6:2. Kolejną przeciwniczką raszynianki okazała się Diana Sznajder. Rosjanka miała imponujący ubiegły sezon, wygrała kilka turniejów. W tym nie wiodło jej się do tej pory najlepiej w singlu. Zdecydowanie lepsze wyniki osiągała w grze podwójnej. Razem z Mirrą Andriejewą okazały się najlepsze podczas deblowego WTA 1000 w Miami. Niedawno 21-latka ogłosiła rozpoczęcie współpracy z byłą liderką rankingu - Dinarą Safiną. Co ciekawe, Świątek nigdy wcześniej nie rywalizowała jeszcze z leworęczną Sznajder. Było to dla niej zatem nowe doświadczenie. Pierwotnie tenisistki miały rozpocząć swój mecz wczoraj około godz. 13:00. Na przeszkodzie stanęła jednak potężna awaria prądu, która dotknęła Półwysep Iberyjski. Po długim oczekiwaniu organizatorzy przekazali komunikat, że wszystkie przerwane oraz nierozpoczęte poniedziałkowe pojedynki zostały przełożone na wtorek. Tuż przed godz. 18:30 pojawił się komunikat z planem gier. Pierwotnie Iga i Diana miały wystartować o godz. 11:00, ale później dokonano przesunięcia o 60 minut. To dlatego, że prąd na obiekcie Caja Magica, gdzie odbywają się rozgrywki, wrócił dopiero dzisiaj nad ranem. WTA Madryt: Iga Świątek w ćwierćfinale. Polka pokonała Dianę Sznajder Mecz rozpoczął się od serwisu Świątek. Polka bardzo pewnie weszła w mecz, rywalka nie mogła się za bardzo odnaleźć w tempie narzuconym przez Polkę. W trakcie drugiego gema Iga wykorzystała ostatniego z trzech break pointów i zaczęła uciekać z wynikiem. Sznajder najbliżej premierowego "oczka" była w trakcie piątego rozdania. Wówczas prowadziła 30-15 przy serwisie raszynianki, ale kolejne punkty powędrowały na konto wiceliderki rankingu. Na koniec nasza reprezentantka wywalczyła jeszcze przełamanie do zera i zakończyła pierwszego seta rezultatem 6:0 po zaledwie 22 minutach gry. 23-latka wygrała pierwszą akcję drugiej odsłony. Po chwili Iga była na dobrej drodze do dołożenia kolejnego, ale popełniła zaskakujący błąd przy siatce. Od tego momentu Polka jakby się rozregulowała, a rywalka - wręcz przeciwnie, jakby wreszcie wyczuła swoją szansę, widząc problemy po drugiej stronie siatki. Diana posłała kilka agresywnych zagrań, które przyniosły jej przełamanie. Później potwierdziła przewagę i zrobiło się 2:0 dla 21-letniej Rosjanki. Świątek zaczęła notować więcej niewymuszonych błędów i w pewnym momencie 13. rakieta świata miała break pointy na podwójne przełamanie. Na szczęście Polka przetrwała ten trudny fragment i oddaliła w sumie dwie okazje rywalki, po czym zgarnęła premierowe "oczko". Po chwili Iga całkowicie zniwelowała stratę. Wywarła presję na Sznajder i przełamała ją do zera. Następne rozdanie znów przyniosło trochę kłopotów po stronie Świątek, musiała wracać ze stanu 15-40. 23-latka wyszła jednak z opresji na swoich warunkach i po raz pierwszy w drugiej odsłonie pojedynku objęła prowadzenie. Mimo to raszynianka wciąż miała problem ze złapaniem dobrego rytmu, który prezentowała w pierwszej partii. Udane zagrania przeplatała słabszymi. W siódmym gemie Rosjanka ponownie przełamała naszą reprezentantkę. Chociaż Iga z wyniku 0-40 doprowadziła do równowagi, to końcówka rozdania potoczyła się myśli Diany. Po chwili Świątek odrobiła stratę breaka. Chociaż Sznajder prowadziła 30-15, to Polka jako pierwsza wypracowała sobie okazję na zamknięciem gema. Tej nie udało się wykorzystać, ale później pojawiła się druga. I ta została już zamieniona w rezultat 4:4. Problemy po stronie serwujących nie ustawały. Diana znów chciała się dobrać do podania przeciwniczki, miała dwa break pointy z rzędu na 5:4. Od tego momentu wiceliderka rankingu wygrała cztery akcje z rzędu i znalazła się o jeden gem od wygrania meczu. Rosjanka zdołała jednak przedłużyć emocje. Chociaż ze stanu 40-15 doszło do równowagi po podwójnym błędzie serwisowym Sznajder, ostatnie dwa punkty dziesiątego rozdania trafiły na konto 21-latki i mieliśmy 5:5. Ostatecznie o losach drugiej odsłony rozstrzygał tie-break. Decydująca rozgrywka rozpoczęła się bardzo niekorzystnie z perspektywy Igi. Rywalka szybko objęła prowadzenie 3-0, potem było 5-1. Polka zdołała wygrać dwie kolejne akcje, ale więcej już się nie udało. Druga partia zakończyła się zwycięstwem Diany 7:6(3). Znaczący regres w grze naszej reprezentantki potwierdzały statystyki. W pierwszym secie miała 7 uderzeń kończących i 5 niewymuszonych błędów. W drugim ten bilans wynosił 9-34. Trzeci set rozpoczął się od utrzymanych podań przez obie zawodniczki. Od trzeciego gema zrobiło się ciekawiej. Świątek wyszła na prowadzenie 40-15 i zapachniało przełamaniem. Od tego momentu cztery punkty z rzędu zakończyły się jednak po myśli Sznajder. Po chwili to Diana miała break pointa na 3:1. Na szczęście Iga wybroniła się niezłym drugim podaniem, potem rozegrała świetną akcję w defensywie. I ostatecznie doszło do wyrównania na 2:2. Piąty gem przyniósł w końcu przełamanie na korzyść wiceliderki rankingu. Nie było jednak o to łatwo, bowiem 23-latka potrzebowała aż czterech okazji, by dopiąć swego. Po chwili Polka musiała bronić break pointa na 3:3, mimo że zaczęła rozdanie od dwóch wygranych akcji. Na szczęście udało się potwierdzić przewagę i wyjść na 4:2. Sznajder walczyła o odrobienie strat, także przy następnym gemie serwisowym Igi doprowadziła do stanu równowagi. Ale końcówka znów należała do raszynianki. Przy stanie 5:4 nasza reprezentantka podawała po zwycięstwo. Rosjanka prowadziła 30-15, ale kolejne trzy punkty trafiły do Polki. Ostatecznie Świątek triumfowała 6:0, 6:7(3), 6:4. W ćwierćfinale WTA 1000 w Madrycie zmierzy się z Madison Keys. Dojdzie zatem do rewanżowego starcia za półfinał tegorocznego Australian Open. Wówczas Amerykanka triumfowała po super tie-breaku. Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Diana Sznajder jest dostępny TUTAJ.