Już na etapie pierwszej rundy turnieju WTA 500 w Meridzie swoje mecze przegrały trzy rozstawione zawodniczki: Marta Kostiuk, Maria Sakkari i Magdalena Fręch. Później wyeliminowane zostały Donna Vekić i Beatriz Haddad Maia, a w ćwierćfinale odpadła Paula Badosa. Jedynie turniejowa "jedynka" czyli Emma Navarro, nie zawiodła pokładanych w niej nadziei i dotarła aż do finału. A w nim zmierzyła się z Emilianą Arango. Kolumbijka już triumfem w ostatnim turnieju WTA 125 w Cancun potwierdziła, że jest w świetnej formie. Mało kto jednak spodziewał się, że tak dobrze poradzi sobie w silniej obsadzonej imprezie w Meridzie. 24-latka najpierw przeszła kwalifikacje, później pokonała m.in. Rebeccę Sramkovą i Darię Saville, a w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego stanęła przed szansą wywalczenia pierwszego tak prestiżowego tytułu w karierze. O starciu z Navarro rewelacyjna Kolumbijka chciałaby jednak jak najszybciej zapomnieć. Amerykanka triumf w turnieju zapewniła sobie po zaledwie 55 minutach gry, nie oddając rywalce nawet jednego gema. Zwycięstwem 6:0, 6:0 przypieczętowała swój największy turniejowy triumf w karierze. Polka wygrała turniej, ale co się działo później. Błyskawiczna reakcja WTA Emma Navarro jak Iga Świątek. Pierwsze 6:0, 6:0 w finale od 2021 roku Pod wrażeniem wyczynu Navarro jest WTA, która na swojej oficjalnej stronie internetowej nie szczędziła komplementów pod adresem Amerykanki. "Arango miała serię 11 wygranych meczów na wszystkich poziomach przed niedzielnym finałem, ale w ostatnich trzech meczach była zmuszona do oddania trzech setów. Ta znakomita forma została ostatecznie wyczerpana przez Navarro, która błyszczała serwisem i ani razu nie pozwoliła kwalifikantce na osiągnięcie break pointa" - czytamy. Co ciekawe, finał w Meridzie był dopiero piątym w XXI wieku finałem singlowego turnieju WTA, w którym triumfatorka nie oddała gema. Po raz ostatni świadkami wyniku 6:0, 6:0 w finale byliśmy w 2021 roku, kiedy to Iga Świątek zdeklasowała w Rzymie Karolinę Pliskovą. W finale turnieju deblowego wygrały z kolei Katarzyna Piter i Mayar Sherif - mecz z udziałem Polki i Egipcjanki nie był tak jednostronny jak starcie Navarro z Arango. Ostatecznie nasza reprezentantka i jej partnerka wygrały 7:6(2), 7:5. Historyczna chwila tuż przed północą. Nie Fręch, nie Linette. Polka z tytułem WTA 500