4:2 dla Świątek i bolesny zwrot akcji. Przerwa medyczna dla Polki, a Gauff znów triumfuje
Polska i USA to dwie najwyżej rozstawione ekipy tegorocznej edycji United Cup. Oba teamy okazały się dotychczas niepokonane i dotarły aż do decydującego starcia o końcowe trofeum. Na początku finałowej rywalizacji obejrzeliśmy spotkanie Iga Świątek - Coco Gauff. Po pierwszym secie wygranym przez Amerykankę, raszynianka miała szansę, by doprowadzić do trzeciej partii. Od stanu 4:2 nastąpił jednak zwrot akcji, była także przerwa medyczna dla Igi. Ostatecznie to Coco triumfowała 6:4, 6:4.
Reprezentacja Polski po raz drugi z rzędu zameldowała się w finale United Cup. Przed rokiem nasza drużyna była o krok od zdobycia trofeum. Hubert Hurkacz miał dwie piłki mistrzowskie w starciu z Alexandrem Zverevem, ale przy jednej z nich od szczęścia dzieliły go dosłownie centymetry. Ostatecznie zawodnicy z Niemiec odwrócili losy rywalizacji i to nasi zachodni sąsiedzi cieszyli się z wygranej.
Teraz ekipa dowodzona przez Mateusza Terczyńskiego wypracowała sobie kolejną szansę na zgarnięcie tytułu. Tym razem rywalami okazali się rozstawieni z "1" Amerykanie. Podobnie jak przed rokiem, także i tym razem razem finał otwierała Iga Świątek. Na raszyniankę czekało niezwykle ciekawe wyzwanie, bowiem mierzyła się z Coco Gauff. Chociaż Polka prowadziła w zestawieniu H2H aż 11-2, to ich ostatni pojedynek podczas WTA Finals zakończył się zwycięstwem 20-latki. Raszynianka dostała zatem szansę na rewanż za tamtą porażkę.
Gauff znów sprawiła problemy Świątek. Polka miała sporo kłopotów z serwisem
Od początku spotkania obserwowaliśmy próbę budowania przewagi przez obie zawodniczki. To jednak Gauff rozpoczęła mecz od prowadzenia, utrzymując swój serwis do 30. W kolejnym gemie w jeszcze lepszym stylu mogła odpowiedzieć raszynianka. Od stanu 40-15 dla Polki doszło jednak do równowagi. Ostatecznie to rozdanie zakończyło się po myśli Amerykanki i mieliśmy 2:0 dla 20-latki. Coco była już na dobrej drodze do podwyższenia przewagi, wygrała dwa pierwsze punkty przy swoim serwisie. Później sytuacja uległa jednak zmianie. Świątek zwietrzyła swoją szansę i dopięła swego. Po czterech skutecznych akcjach odrobiła stratę przełamania, a potem wróciła ze stanu 15-30 przy własnym podaniu i wyrównała stan rywalizacji na 2:2.
Iga przeniosła momentum na swoją stronę i zaczęła spychać przeciwniczkę do defensywy. A to powodowało pierwsze poważniejsze błędy po stronie Gauff i lekkie zdenerwowanie na twarzy mistrzyni WTA Finals 2024. Nasza tenisistka poszła za ciosem i zdobyła trzeciego gema z rzędu, po raz pierwszy wychodząc na prowadzenie. Świątek miała jednak w tym fragmencie problem z pierwszym serwisem i po chwili to ona znalazła się pod presją. Przy break poincie dla Coco, Polka znowu musiała korzystać z drugiego podania i Amerykanka to wykorzystała. Po blisko 30 minutach rywalizacji mieliśmy 3:3.
W decydujących momentach pierwszej partii to Amerykanka pewniej utrzymywała swoje podania. Przy stanie 5:4 Iga znalazła się pod presją, by utrzymać się w premierowej odsłonie. Błąd Polki przyniósł pierwszą okazję dla Gauff na zwycięstwo w secie, raszynianka nie kryła po nim swojej frustracji. W kluczowym momencie znów nie pomagał serwis, był problem z "jedynką". Mimo tego wiceliderka mogła się wybronić i przedłużyć jeszcze swoje nadzieje na triumf w secie, ale przy ostatniej piłce zrobiła podobny błąd, co Rybakina przy ostatniej akcji meczu ze Świątek w półfinale. Ostatecznie to Amerykanka cieszyła się z triumfu 6:4 w premierowej partii.
Na starcie drugiej odsłony obie lepiej radziły sobie przy własnym podaniu, pewnie utrzymywały swoje gemy serwisowe. Przełom nastąpił w piątym rozdaniu, gdy Iga wygrała ważną akcję przy stanie 30-15 dla Amerykanki (co można zobaczyć na poniższym nagraniu). Chwilę później pojawił się break point dla raszynianki, a przy nim... Gauff popełniła podwójny błąd serwisowy. Podobnie jak to miało miejsce w pierwszym secie, Świątek wyszła na prowadzenie 3:2 z przełamaniem. Różnica polegała jednak na tym, że tym razem Iga zdołała potwierdzić przewagę. Nie było o to łatwo, potrzebowała aż kilku piłek na skończenie, ale za czwartą szansą się udało.
Coco nie zamierzała odpuszczać. W ósmym gemie 20-latka robiła wszystko, by zniwelować stratę. Świątek również starała się robić wszystko, by utrzymać prowadzenie. Po kilku rewelacyjnych wymianach Amerykanka dopięła jednak swego i wyrównała na 4:4, wykorzystując trzeciego break pointa. Gauff poszła za ciosem i zdobyła trzeciego gema z rzędu. W tym momencie Iga poprosiła o przerwę medyczną. Podobnie jak w starciu z Katie Boulter, odbyła się ona poza kortem.
Po powrocie można było dostrzec bandaż u raszynianki na lewym udzie. Nasza tenisistka od razu znalazła się pod dużą presją, bowiem musiała utrzymać swój serwis, by przedłużyć nadzieje na triumf. Niestety, Iga nie zdołała przedłużyć emocji. Doszło do kolejnego przełamania, po którym Coco cieszyła się z triumfu 6:4, 6:4. Na koniec Iga popełniła podwójny błąd serwisowy. Jeśli Taylor Fritz pokona Huberta Hurkacza, wówczas losy finału rozstrzygną się już po grach singlowych.
Mecz Polska - USA w finale United Cup:
Iga Świątek - Coco Gauff 4:6, 4:6
Hubert Hurkacz - Taylor Fritz
Mikst
stan rywalizacji: 1-0 dla USA
Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Coco Gauff jest dostępny TUTAJ. Transmisja z wielkiego finału United Cup jest dostępna na głównej antenie oraz sportowych kanałach Polsatu.