Ćwierćfinałowy pojedynek Igi Świątek był do tej pory największym wyzwaniem dla Polki podczas tegorocznych igrzysk. Sporo kosztował ją także po stronie emocjonalnej, ze względu na wydarzenia, jakie wydarzyły się na korcie i poza nim. Mimo różnych okoliczności, to nasza tenisistka zeszła z areny jako triumfatorka spotkania z Danielle Collins. Raszynianka nie dostałą zbyt wiele czasu na regenerację. Już kilkanaście godzin później zaplanowano jej starcie o półfinał. Dzisiaj rywalką 23-latki okazała się Qinwen Zheng. Chinka również znalazła się w trudnej sytuacji, być może nawet trudniejszej niż Iga. Chociaż wcześniej zakończyła swoją batalię z Angelique Kerber, to w ostatnich dwóch spotkaniach spędziła na korcie ponad 6 godzin - o wiele więcej niż liderka rankingu WTA. Przy tak intensywnej rywalizacji, w dodatku przy wysokich temperaturach, mogło to mieć dodatkowe znaczenie i działać na korzyść liderki rankingu WTA. Ponadto zawodniczka z Azji jeszcze nigdy nie zdołała pokonać Świątek. W bezpośredniej rywalizacji panował bilans 6-0 dla Polki. W tym roku spotkały się ze sobą dwukrotnie - oba starcia zakończyły się zwycięstwami raszynianki w dwóch setach. Było zatem sporo pozytywnych przesłanek dla reprezentantki naszego kraju przed batalią o finał igrzysk. Mieliśmy nadzieję, że potwierdzą się one również na korcie podczas czwartkowej potyczki. Obie pojawiły się na obiekcie tuż po godz. 12:00. Emocjonalny mecz Świątek z Zheng. Zwroty akcji w starciu o finał igrzysk Lepiej mecz rozpoczęła jednak Zheng. Jeszcze w gemie otwarcia Iga zdołała obronić break pointa, ale przy kolejnym podaniu pojawiły się następne szanse dla rywalki. Przy drugiej z nich Polka popełniła podwójny błąd serwisowy i Qinwen wyszła na prowadzenie 2:1. W czwartym gemie nastąpiła dobra reakcja ze strony Świątek. Odrobiła stratę, przełamując do zera. Po chwili znów musiała jednak bronić break pointów. Pierwsze dwie próby okazały się skuteczne, ale przy trzeciej posłała piłkę w siatkę i Zheng ponownie znalazła się z przodu. Niepokoić mogła przede wszystkim liczba niewymuszonych błędów po stronie raszynianki. W kolejnych minutach przybierały one na sile i wynik zaczął "odjeżdżać". Przy stanie 5:2 Chinka serwowała po zwycięstwo w secie i dokonała tej sztuki bez większych kłopotów. Raszynianka udała się na przerwę, by spróbować zresetować się przed kolejną partią. Także pierwsze wymiany drugiego seta wyglądały nerwowo. W pewnym momencie zrobiło się 15-30 przy serwisie 23-latki po zaskakującym błędzie z drive volley'a. Potem Polka wzniosła się jednak na wyżyny koncentracji i posłała trzy kapitalne serwisy, które dały jej prowadzenie na starcie drugiej odsłony pojedynku. To była ważna chwila w kontekście dalszego fragmentu meczu. Iga ruszyła po przełamanie i z odrobiną szczęścia zbudowała przewagę. Później potwierdziła to przy własnym podaniu i zrobiło się 3:0 dla liderki rankingu WTA. Sytuacja na korcie diametralnie się zmieniła. Raszyniance zaczęły funkcjonować podstawowe akcje, a Zheng wyglądała na zdominowaną przez Świątek. Konsekwencją tego był kolejny break dla naszej tenisistki, zwieńczony podwójnym błędem serwisowym. W następnym gemie niespodziewanie wkradła się dekoncentracja po stronie Polki. Wróciły błędy znane z premierowej partii i Qinwen znów miała stratę "tylko" jednego przełamania. Chinka się rozluźniła i zaczęła serwować swobodniej, doprowadziła do stanu 4:2. To nie był koniec problemów Igi. Po chwili Zheng znów wywalczyła breaka i złapała już kontakt z raszynianką. Podawała na 4:4 i... chociaż Świątek dostała dwa break pointy, doszło do wyrównania stanu drugiego seta. W kolejnym gemie liderka rankingu miała 30-0 przy własnym serwisie, ale następne dwa punkty trafiły na konto rywalki. Wtedy 23-latce dopisał ogrom szczęścia. Piłka prześlizgnęła się po taśmie na stronę przeciwniczki, potem udało się dołożyć jeszcze jeden punkt i wrócić na prowadzenie. Niestety, w jedenastym gemie Zheng dopięła swego i po chwili serwowała po awans do finału. Wykorzystała swoją okazję, broniąc po drodze break pointa. Wygrała 6:2, 7:5 i sprawiła ogromną niespodziankę. Polce pozostaje walka o brąz. Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Qinwen Zheng jest dostępny TUTAJ. Najważniejsze informacje dotyczące olimpijskich zmagań można śledzić za pośrednictwem specjalnej zakładki na stronie Interii. Znajdą tam Państwo również informacje na temat innych dyscyplin związanych z imprezą czterolecia, która całościowo potrwa do 11 sierpnia.