Zanim na kort centralny imienia Philippe'a-Chatriera wybiegły Iga Świątek oraz Elina Switolina, swój ćwierćfinałowy bój stoczyły na nim Aryna Sabalenka oraz Qinwen Zheng. Liderka rankingu WTA pokonała ubiegłoroczną mistrzynię olimpijską z Paryża w dwóch setach (7:6[3], 6:3), rewanżując się jej tym samym za ostatnią porażkę w Rzymie. I mogła już spokojnie czekać na dalszy rozwój wydarzeń, które miały wyłonić jej kolejną rywalkę. 56 minut walki, rywalka przerwała starcie. Sceny w meczu Sabalenki. Wielka burza Elina Switolina mogła udanie rozpocząć bój z Igą Świątek. Na jego starcie wywalczyła nawet break pointa, ale nie doprowadziła do przełamania. I choć potem sama skutecznie obroniła podanie... później przegrała pięć kolejnych gemów, a tym samym całego seta. W drugiej partii Polka poszła za ciosem i po kapitalnej końcówce wygrała ją 7:5, pieczętując swój awans do półfinału Rolanda Garrosa. Tuż po zakończeniu trwającego godzinę i 43 minuty spotkania Iga Świątek skomentowała jego przebieg podczas wywiadu udzielonego jeszcze na korcie. - Na pewno powinnam pokazać większą intensywność gry na początku drugiego seta. Elina to taki rodzaj zawodniczki, która lepiej radzi sobie pod presją, więc gdy przegrywa, robi krok do przodu. Zawsze. Powinnam więc być na to gotowa. Więc cieszę się, że gdy tylko zaobserwowałam, że moja intensywność spada, znów ją podniosłam i byłam proaktywna w grze. Jestem zadowolona, że pokazałam to na koniec seta - powiedziała Polka. Następnie nasza tenisistka została zagadnięta o zaskakujący przebieg ostatniego gema, w którym posłała aż trzy asy serwisowe. - Nie mogę tego wytłumaczyć - stwierdziła 24-latka. I dodała: Roland Garros. Iga Świątek zagra z Aryną Sabalenką. Polka wprost o Białorusince Podczas rozmowy z Igą Świątek nie mogło zabraknąć także tematu zbliżającego się starcia z Aryną Sabalenką. A w tym kontekście wspomniany został między innymi ich pamiętny bój o tytuł w Madrycie. - Tamten finał z Madrytu był prawdopodobnie najbardziej emocjonującym finałem, w jakim zagrałam. Gra z Aryną to zawsze wyzwanie. Świetnie radzi sobie na każdej nawierzchni. Ale skupię się tylko na sobie, wykonam swoją pracę, będę odważna w swoich uderzeniach i pójdę po swoje. Na pewno przygotuję się taktycznie. Sabalenka ma świetny sezon, nie zamierzam kłamać. To na pewno będzie trudny mecz. Ale cieszę się na to wyzwanie - zadeklarowała nasza reprezentantka. I na koniec zwróciła się do zgormadzonych na trybunach polskich fanów w ojczystym języku. - Bardzo dziękuję, że przyszliście w kolejny dzień. Jesteście bardzo głośni i dopingujecie w każdym momencie meczu. Zwłaszcza z Jeleną Rybakiną, gdy byłam w tarapatach. Bardzo dziękuję, że mnie wspieraliście i mam nadzieję, że zostaniemy tu do końca tygodnia - przekazała zadowolona ze zwycięstwa 24-latka.