Na dzisiaj zaplanowano dwa pierwsze spotkania ćwierćfinałowe w turnieju WTA 1000 w Madrycie. Jako pierwszy mecz wyznaczono pojedynek Iga Świątek - Beatriz Haddad Maia. Nasza tenisistka dobrze rozpoczęła starcie o półfinał, od prowadzenia 4:1. Później pojawiło się jednak sporo błędów po stronie raszynianki, co spowodowało pięć przegranych gemów z rzędu. Po kilkuminutowej przerwie między setami nastąpiła doskonała reakcja ze strony liderki rankingu. Wygrała w sumie 12 z 14 kolejnych gemów i triumfowała w całym pojedynku 4:6, 6:0, 6:2. O godz. 20:00 na głównym obiekcie w stolicy Hiszpanii zameldowały się Madison Keys i Ons Jabeur. Ich starcie miało wyłonić rywalkę dla naszej tenisistki w półfinałowej batalii. W czwartej rundzie obie zaliczyły zwycięstwa z zawodniczkami czołowej "10" kobiecego zestawienia. Amerykanka pokonała swoją rodaczkę Coco Gauff, a z kolei Tunezyjka okazała się lepsza od Jeleny Ostapenko. Pewne prowadzenie Jabeur, ale co się stało potem. Niesamowita zmiana w meczu z Keys Początek meczu o możliwość rywalizacji z Igą Świątek został kompletnie zdominowany przez Ons Jabeur. Tunezyjka w zasadzie robiła, co tylko chciała na korcie. Grała niezwykle swobodnie, często urozmaicała zagrania. Amerykanka w ogóle nie mogła się odnaleźć w takich wymianach, przez co seryjnie przegrywała kolejne gemy. W konsekwencji pierwszy set, po zaledwie 24 minutach gry, padł łupem mistrzyni madryckiej imprezy sprzed dwóch lat rezultatem 6:0. W drugiej partii szybko zrobiło się 2:0 dla Jabeur. Później zaczęła się jednak nawiązywać walka. Keys wygrała swojego gema do zera, za co została nagrodzona gromkimi brawa ze strony kibiców na trybunach. Przerwana seria ośmiu przegranych gemów z rzędu wyraźnie pobudziła Madison do lepszej gry. Najpierw przełamała jej serwis, a chwilę później wyszła na 3:2. Gdy wydawało się, że obie zmierzają do tie-breaka, Amerykanka posłała kilka winnerów w dwunastym gemie i wypracowała sobie trzy piłki setowe. Przy drugiej wymusiła błąd na Ons i doprowadziła do trzeciej partii wynikiem 7:5. Z Tunezyjki jakby uszło powietrze. Straciła koncentrację, jaką imponowała w pierwszym secie, a rywalka nabrała wiatru w żagle. Kompletnie zmienił nam się obraz gry. Amerykanka szybko wyszła na prowadzenie 5:0 w decydującej partii i ostatecznie wygrała mecz 0:6, 7:5, 6:1, puentując niesamowity powrót. Półfinałowe starcie Iga Świątek - Madison Keys odbędzie się w czwartek, prawdopodobnie nie przed godz. 16:00. Oficjalny plan gier poznamy w środę.