Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na osiem meczów jedenastka Dordrechtu wygrała dwa razy, ale więcej przegrywała, bo trzy razy. Trzy mecze zakończyły się remisem. Już w pierwszych minutach zespół Nijmegenu próbował rozpoznać przeciwników konstruując akcje zaczepne. Przez dłuższy czas przewaga w posiadaniu piłki była aż nadto widoczna, jednak nie przynosiło to efektów w postaci bramek. W 37. minucie arbiter ukarał żółtą kartką Stefa Gronsvelda z Dordrechtu, a w pierwszej minucie doliczonego czasu Basa Kuipersa z drużyny przeciwnej. W drugiej minucie doliczonego czasu bramkę samobójczą strzelił zawodnik Nijmegenu Tom van de Looi. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem drużyny Dordrechtu. W 61. minucie za Randego Woltersa wszedł Anthony Musaba. W tej samej minucie w jedenastce Nijmegenu doszło do zmiany. Jellert van Landschoot wszedł za Marta Dijkstrę. Trener Nijmegenu postanowił zagrać agresywniej. W 71. minucie zmienił obrońcę Basa Kuipersa i na pole gry wprowadził napastnika Ole ter Haara, który w bieżącym sezonie ma na koncie już trzy bramki. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego drużyna wciąż miała problemy ze skutecznością. W 74. minucie w jedenastce Dordrechtu doszło do zmiany. Thomas Kok wszedł za Jordego Wehrmanna. Na kwadrans przed zakończeniem starcia kartkę dostał Frank Sturing z drużyny gości. Po chwili trener Dordrechtu postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 83. minucie na plac gry wszedł Thomas Schalekamp, a murawę opuścił Anass Achahbar. W 86. minucie kartką został ukarany Jonathan Okita, zawodnik gości. Zespół gości ruszył do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Sytuację wykorzystała jedenastka Dordrechtu, zdobywając kolejną bramkę. Na dwie minuty przed zakończeniem meczu na listę strzelców wpisał się Dwayne Green. W doliczonej pierwszej minucie spotkania w zespole Dordrechtu doszło do zmiany. Dylan de Braal wszedł za Marquesa. Do końca starcia wynik nie uległ zmianie. Mecz zakończył się rezultatem 2-0. Jeśli drużyna Nijmegenu nie wykorzystała 11 rzutów rożnych w spotkaniu to nie mogła liczyć na zwycięstwo. Jedenastka Nijmegenu zagrała bardzo agresywnie, co niestety przełożyło się na dużą liczbę fauli. Sędzia starał się panować nad sytuacją i chętnie wyciągał kolorowe kartoniki, niestety nawet to nie ochłodziło rozgrzanych głów piłkarzy. Arbiter pokazał jedną żółtą kartkę piłkarzom gospodarzy, a zawodnikom Nijmegenu wręczył trzy. Obie drużyny wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. 27 września zespół Nijmegenu rozegra kolejny mecz u siebie. Jego przeciwnikiem będzie Go Ahead Eagles. Tego samego dnia Almere City FC będzie gościć drużynę Dordrechtu.