Występujące tu drużyny w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 30 razy. Jedenastka Volendamu wygrała aż 13 razy, zremisowała 11, a przegrała tylko sześć. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Prawie natychmiast po rozpoczęciu meczu Shayon Harrison wywołał eksplozję radości wśród kibiców Almere , zdobywając bramkę w trzeciej minucie starcia. Przy zdobyciu bramki pomagał Niek Vossebelt. W 19. minucie sędzia wskazał na jedenasty metr, jednak Zakaria El Azzouzi nie zmienił rezultatu meczu. Niewykorzystany karny na pewno nie pomógł drużynie w odbudowywaniu morale. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem jedenastki Almere. W 60. minucie Derry Murkin został zmieniony przez Dariusa Johnsona. Trener Volendamu postanowił zagrać agresywniej. W tej samej minucie zmienił obrońcę Mike Eerdhuijzena i na pole gry wprowadził napastnika Martijna Kaarsa, który w bieżącym sezonie ma na koncie już dwa gole. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego jedenastka wciąż miała problemy ze skutecznością. Między 72. a 89. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki zawodnikom gospodarzy i jedną drużynie przeciwnej. W drugiej połowie nie padły gole. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Sędzia pokazał dwie żółte kartki zawodnikom gospodarzy, a piłkarzom Volendamu przyznał jedną. Oba zespoły wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższy piątek drużyna Volendamu rozegra kolejny mecz u siebie. Jej przeciwnikiem będzie FC Dordrecht. Tego samego dnia SBV Excelsior będzie rywalem zespołu Almere w meczu, który odbędzie się w Rotterdamie.